Piotr Gliński w wywiadzie dla "Do Rzeczy" opowiedział, dlaczego wyszedł ze studia RMF FM po pytaniu o finansowanie Europejskiego Centrum Solidarności. – Popełniłem błąd polityczny, wizerunkowy, ale mam to w nosie, bo ważniejsze są inne wartości – stwierdził wicepremier i minister kultury.
W najnowszym wywiadzie dla "Do Rzeczy" polityk był pytany, dlaczego nie chciał wypowiedzieć się w sprawie ECS w Gdańsku. Gliński przyznał, że popełnił "błąd polityczny i wizerunkowy", ale jak podkreślił, ma to "w nosie, bo ważniejsze są inne wartości".
– Szacunek dla tragicznej śmierci, zaufanie między ludźmi – wymieniał. – Bardzo rzadko to robię, ale tak umówiłem się z dziennikarzem, żeby pewnych spraw nie poruszać – dodał szef MKiDN.
Gliński: Solidarność była wspólna
W rozmowie z tygodnikiem Piotr Gliński próbował wyjaśniać zmiany w finansowaniu ECS. Wicepremier przekonywał, że dotacji nie cofnięto, a powrócono do "kwoty bazowej zapisanej w umowie".
– Zgodnie z prawem i z powodu tego, że głównym decydentem w ECS jest miasto Gdańsk (a zatem powinno też w największym stopniu finansować budżet instytucji) oraz z powodu wykorzystywania tej instytucji - wbrew jej statutowi - przez opozycję do celów politycznych – mówił Gliński.