Kilka godzin temu na YouTube pojawił się film rzekomo przygotowany przez Anonymous, którzy inspirowali m.in. ostatnie przeciążenia serwerów polskich władz. Kolejnym celem w internetowej wojnie ma być Facebook. Atak ma polegać na zmasowanym oblężeniu witryny, co, jeśli uda się sieciowym bojownikom, spowoduje spowolnienie, albo wyłączenie działania najpopularniejszej strony społecznościowej.
W filmie narrator przez automatyczny syntezator mowy opowiada o tym, że zaczęła się wojna pomiędzy Anonimowymi i społeczeństwem, a rządem Stanów Zjednoczonych, która wciąż trwa. Wycofanie z Kongresu kontrowersyjnych ustaw ma nie dawać gwarancji wolności w sieci, ponieważ wciąż "w grze" jest porozumienie ACTA. Podający się za Anonimowych zaprasza każdego, kto podziela wartości i rozumie problem, do uczestnictwa w cyber-proteście. Namawia do ściągnięcia programu, który umożliwia atak DDoS - czyli uporczywe powtarzanie próby połączenia z serwerem, co zajmie wszystkie wolne zasoby i spowoduje zawieszenie go. W ten sposób padły już strony stacji telewizyjnej CBS, Warner Brothers i FBI.
Teraz atak ma się odbyć 28 stycznia o północy czasu EST (wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych). Na konieć narrator mówi: To twoja szansa. Nasza szansa. Los internetu leży w twoich rękach, w naszych rękach. Władzo Stanów Zjednoczonych, przywódcy Nowego Porządku Świata, zostaliście ostrzeżeni. Operacja "Światowe wyciemnienie", część druga - Facebook - zaczyna się. Jesteśmy Anonimowi, jesteśmy Legionem. Nie przebaczamy. Nie zapominamy. Powinni się nas spodziewać.