Sprawa ataku na Magdalenę Ogórek zajęła znaczną część poniedziałkowego wydania "Wiadomości". Osoby tworzące ten dziennik przekroczyły jednak tym razem kolejną granicę. Podano bowiem dane osobowe ludzi, którzy protestowali przed siedzibą TVP.
Materiał był poświęcony właśnie protestującym. Oczywiście przedstawiono ich jako osoby oszalałe z nienawiści, które nie potrafią dyskutować o polityce w "normalnych" ramach. Jednak po co w "Wiadomościach" podano ich dane osobowe, naprawdę trudno zrozumieć.
To zresztą nie wszystko – podali miejsca pracy wielu z tych osób. Sytuacja oburzyła wielu oglądających. "Skandal! Wiadomości ujawniają wizerunek i nazwiska podejrzanych. Ujawniają miejsce pracy jednej z protestujących" – napisał na Twitterze Mikołaj Wróbelek.
"Podając imiona i nazwiska protestujących. Podając miejsca ich pracy - prezes Kurski osobiście jest odpowiedzialny za to jeżeli tym ludziom cokolwiek się stanie!" – dodał w jednym z kolejnych wpisów, których nie pokazujemy, ponieważ przedstawiają dane protestujących.
Protest, który "sprowokował" twórców głównego dziennika informacyjnego TVP do pokazania danych osobowych, odbył się w sobotę. Grupa protestujących przed siedzibą TVP otoczyła Magdalenę Ogórek, przyklejano na jej samochód kartki z hasłami oraz wykrzykiwano w jej stronę agresywne okrzyki.