Robert Biedroń od początku nie ukrywał, że jego ambicją jest zostanie premierem i rządzenie Polską. Ostatni wynik jego Wiosny w sondażu dodał mu skrzydeł i pozwolił na snucie planów ewentualnych koalicji po jesiennych wyborach. Zdradził "Super Expressowi", że jego koalicjantem może być PO. Kim w takim razie miałby być w rządzie Schetyna, gdy Biedroń zostanie premierem?
"Celem Wiosny jest zmienić Polskę tak, byśmy mogli być z niej dumni, w której dobrze będzie się żyć i w której każdy będzie mógł realizować swój potencjał. Aby tę zmianę rozpocząć, musimy osiągnąć dwie rzeczy. Po pierwsze, odsunąć PiS od władzy, a po drugie stworzyć rząd na czele którego stanę ja. Opozycja w Polsce potrzebuje nowego zastrzyku energii, a taką jest Wiosna" – powiedział w wywiadzie dla "Super Expressu" Robert Biedroń.
Żeby osiągnąć ten cel lider partii Wiosna chce po wyborach wejść w koalicję z Platformą Obywatelską. To może zaskakiwać, patrząc na krytykę jaka spadła ze strony Roberta Biedronia na Barbarę Nowacką, gdy ta związała się koalicją z PO. Ale lider Wiosny deklaruje, że "dogada się" ze Schetyną pod pewnymi warunkami.
"Muszą poprzeć nasz program, m.in. odpartyjnienie państwa, strategię odchodzenia od węgla, świeckie państwo i pełen pakiet praw kobiet łącznie z prawem do bezpiecznego przerywania ciąży na żądanie do 12 tygodnia" – wyliczał Biedroń.
W koalicji Wiosna-PO polityk widzi siebie jako premiera, a Schetynę w roli swojego zastępcy – wicepremiera i szefa MSWiA.
"Schetyna czuje się chyba najlepiej w kontrolowaniu, w administrowaniu państwem, policją, więc doskonale sprawdziłby się w MSWiA. Kiedyś już odegrał tu rolę. Po czasach PiS potrzebny jest premier, który nie był zaangażowany w poprzednie rządy" – komentuje Robert Biedroń.
Przypomnijmy, że ostatni sondaż daje partii Wiosna aż 14 punktów procentowych poparcia. To wzrost o 5 proc. w porównaniu do ostatniego padania. Być może to skłoniło Biedronia do snucia tak dalekosiężnych planów.