Jarosław Gowin stwierdził, że pracownicy i współpracownicy komunistycznych służb bezpieczeństwa nie powinni sprawować funkcji kierowniczych w instytucjach państwowych. To oczywiste nawiązanie do informacji, że Kazimierz Kujda, wieloletni prezes związanej z PiS spółki Srebrna, współpracował z SB.
"Według Konstytucji dla Nauki pracownicy i współpracownicy komunistycznych służb bezpieczeństwa nie mogą sprawować funkcji kierowniczych na uczelniach. Takie zasady powinny obowiązywać we wszystkich instytucjach państwowych" – napisał w niedzielę na Twitterze wicepremier w rządzie PiS.
W ten sposób Jarosław Gowin nawiązał do głośnej sprawy Kazimierza Kujdy, prezesa NFOŚiGW, który – po publikacji "Gazety Wyborczej" – przyznał się do współpracy z SB.
W reakcji na tweeta Gowina blogerka Kataryna napisała pod jego postem "* nie dotyczy NFOŚiGW". Wicepremier zapewnił, że i tej instytucji powinna dotyczyć zasada, o której pisał w poprzednim tweecie.
W tej chwili prezesem spółki Srebrna jest małżonka Kazimierza Kujdy. Ale to on uczestniczył w rozmowach z Geraldem Birgfellnerem, który na terenie należącym do spółki Srebrna miał postawić "K-Tower".
Pseudonim "Ryszard"
Wreszcie czwartek – po tekście "GW" – Kujda przyznał się, że w latach 80. był agentem Służby Bezpieczeństwa (pseudonim "Ryszard"). Ale i w oświadczeniu przekonywał: "W moim przekonaniu podczas kontaktów z SB nikogo nie skrzywdziłem i nikomu nie zaszkodziłem. Wiem, że popełniłem błąd, i bardzo pragnę, żeby został mi wybaczony".
Beata Mazurek, rzeczniczka PiS, zapewniała, że ani ona, ani prezes Kaczyński nie wiedzieli o niechlubnej przeszłości Kujdy.