
Już od wprowadzanej ustawy śmieciowej w 2013 wszyscy mieliśmy rozterki dotyczące segregacji - zwłaszcza pod kątem czyszczenia zużytych opakowań. O ile podział na trzy-cztery pojemniki był w miarę logiczny, o tyle teraz powinniśmy przechodzić jakieś szkolenia. Nowa ustawa każde nam sortować odpady na pięć (!) podstawowych frakcji:
- metale i tworzywa sztuczne
- szkło
- bio
- zmieszane
Nowe pojemniki już powoli pojawiają się w Warszawie, ale na inne miasta jeszcze przyjdzie pora - w Szczecinie mają pojawić się od lipca. Mieszkańcy stolicy już teraz mają wiele obaw i rozkładają ręce.
Nic tak nie demotywuje jak widok sąsiada, który wszystko wyrzuca jak leci albo bez dokładnego posortowania. Po co się więc starać, skoro i tak to idzie na marne, bo i tak wszystko trafi na zwykłe wysypisko? Nie pomagają też sami pracownicy MPO i firm zajmujących się odpadami. Przecież i tak różżnokolorowe kontenery zabiera zwykle jedna śmieciarka.
Jak widać, by cały system działał jak należy, każdy element łańcucha musi wykonywać pieczołowicie swoje zadanie. W innym wypadku, wszystko się burzy jak domek z kart. Dlaczego segregowanie jest ważne?
Warto odnotować, że to nie jest wymysł Unii Europejskiej, lecz Ministerstwa Środowiska... ale nie do końca. Unijne prawo wymaga, aby w 2020 roku gminy osiągnęły 50-procentowy poziom recyklingu odpadów. Stąd takie gorączkowe zmiany. Resort nie do końca słucha przy tym samorządów, a te również narzekają na rewolucję. Nie dość, że jest trudne do sprawnego wprowadzenia, to obciąża finansowo mieszkańców.