Tam, gdzie w wyborach samorządowych PiS wygrał na szczeblu wojewódzkim, tam porządki trwają w najlepsze. Mocno widać to w Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego. Od grudnia pracę straciło paru dyrektorów, przyszli nowi, ale to, co dzieje się w Białymstoku, niektórzy uważają za cyrk.
Trudno to pojąć racjonalnie. – Parodia – reaguje krótko jeden z lokalnych polityków. Od stycznia Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego ma już drugiego nowego dyrektora.
"Jestem na wylocie"
Kilka dni później, w połowie stycznia, pojawił się jego następca. To Przemysław Sarosiek, kiedyś dziennikarz lokalnych mediów, prawicowy publicysta związany m.in. z portalem Dzień Dobry Białystok, który ma opinię pro-PiS, sędzia piłkarski. "Ma za sobą pracę także w Podlaskim Związku Piłki Nożnej – jako rzecznik prasowy, sekretarz i członek zarządu" – podał portal Białystok Online.
Przemysław Sarosiek chciał też zostać radnym PiS, ale w ostatnich wyborach samorządowych mu się to nie udało. Po wyborach został za to zatrudniony jako dyrektor w biurze Marszałka Województwa, miał kierować jego gabinetem. – Ale był zgrzyt, bo jego żona też była dyrektorem w tym samym urzędzie, więc przesunięto go w trybie alarmowym do WORD – mówi naTemat Maciej Biernacki, niezależny radny i jeszcze do 7 lutego zastępca dyrektora WORD. Wtedy zlikwidowano jego stanowisko.
"Uznałem, że aby poprawić sytuację finansową ośrodka trzeba zwiększyć przychody i zredukować niepotrzebne koszty. Tym ostatnim jest nadmiar osób zarządzających ośrodkiem" - uzasadniał nowy dyrektor.
Maciej Biernacki wspomina o zwolnieniach w całym kraju. – Dyrektorzy we wszystkich WORD-ach są mocno powymieniani. Co chwila dostawaliśmy maile, że ktoś się żegna, dziękuje za współpracę. Najczęściej były to osoby z dokonaniami, od wielu lat na stanowisku. Nie miało to znaczenia – mówi.
Dyrektor w jego WORD miał kilka kategorii prawa jazdy, był kierowcą rajdowym: – To był człowiek z branży, był instruktorem prawa jazdy. Każdy aspekt tej firmy znał jak własną kieszeń.
On sam wcześniej siedem lat pracował w jednostkach samorządowych, w tym m.in. w Zarządzie Dróg Wojewódzkich.
Popierał kandydata PiS na prezydenta
W województwie podlaskim od wyborów 2018 zaszły zmiany jeszcze w dwóch WORD-ach.
W województwie lubelskim też od wyborów czuć powiew "świeżości". W Lublinie dyrektorką WORD została Renata Bielecka, której nie udało się zostać wójtem Głuska (ale ma doświadczenie w pracy WORD).
Za to w Białej Podlaskiej – Igor Dzikiewicz, który bezskutecznie ubiegał się o mandat radnego PiS. Mocno popierał też Dariusza Stefaniuka z PiS na prezydenta tego miasta – również bezskutecznie, bo Stefaniuk przegrał, ale za to został wicemarszałkiem.
W innych województwach ostatnio zmian nie trzeba było wprowadzać, bo wybory samorządowe nie zmieniły wcześniejszej władzy PiS.
Przypomniano, że stracił prawo jazdy
Wróćmy do Białegostoku, bo tam się naprawdę gotuje. "Jest mi po prostu bardzo przykro, że instytucja, którą kierowałem przez ponad cztery lata jest wystawiana na pośmiewisko i to nie tylko lokalnie, ale w całej Polsce" - komentował były już dyrektor Michal Freino.
Bo nowego szefa WORD, Przemysława Sarosieka, również szybko dopadł medialny pech. Ledwo objął stanowisko, a "Kurier Poranny” ujawnił, że cztery lata temu stracił prawo jazdy – tyle punktów zebrał za przekraczanie prędkości, rozmawianie przez telefon z czasie jazdy, parkowanie w niedozwolonym miejscu.
Co prawda odzyskał je w ubiegłym roku, ale afera zrobiła się na całą Polskę. "Kiedyś stracił prawo jazdy, dziś odpowiada za egzaminowanie kierowców" - grzmiały tytuły. "Nie jestem z tego dumny, ale też nie odebrano mi go przecież za jazdę po pijaku czy spowodowanie wypadku" - odpowiadał.
Ale to nie koniec. O kolejnych jego posunięciach też zrobiło się głośno.
Zwolnił zastępcę i według wielu osób zrobił to bezprawnie. Maciej Biernacki jest jednocześnie radnym, więc Sarosiek powinien zapytać Radę Miasta o zgodę, a tego nie zrobił. – Wręczył mi wypowiedzenie z naruszeniem wszelkich zasad. Wysyłając na urlop wypoczynkowy z datą dwa dni wcześniejszą niż jest na wypowiedzeniu – mówi naTemat. Natychmiast zwrócił się do Sądu Pracy.
Sarosiek zdążył też rzucić oskarżenia na poprzedniego dyrektora. Zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłe kierownictwo WORD, poszło o zakup używanych aut. – Chce przykryć tym zarzuty pod swoim adresem. Jest to klasyczna obrona przez atak – reaguje Biernacki.
"W PiS walczą dwie frakcje"
Skąd ten cały cyrk z dwoma dyrektorami? – Żeby zrozumieć, skąd te nominacje, trzeba zrozumieć sytuację w białostockim PiS. Tam mocno ścierają się dwie opcje – ministrów Jurgiela i Zielińskiego. Obaj bardzo mocno się zwalczają. Dziś w sejmiku wojewódzkim frakcja Jurgiela jest dużo silniejsza niż ta druga. Obaj dyrektorzy mają być związani z "frakcją Jurgiela". Nieoficjalnie krążą plotki, że to druga frakcja mogła znaleźć na niego "haka", bo to służby ministra Zielińskiego, mają dostęp do takich informacji. Zażartowałem nawet: opozycja nie jest PiS-owi do niczego potrzebna, bo sami między sobą się wyrzynają – odpowiada nasz rozmówca.
Czy w ogóle na to stanowisko potrzebne są jakieś szczególne wymagania? Jak słyszymy, nie.