Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę "Mama 4+". Oznacza to, że kobiety, które urodziły co najmniej czwórkę dzieci będą miały zapewnioną minimalną emeryturę. Wypłata świadczeń zacznie się od 1 marca tego roku.
Polskie rządy od lat borykają się z problemami demograficznymi i starzeniem się społeczeństwa. Po otwarciu granic dla pracowników z Polski i wyemigrowaniu setek tysięcy młodych ludzi na Zachód grozi nam katastrofa demograficzna, a system emerytalny już teraz trzeszczy w szwach i grozi nam, że za kilka lat ZUS zbankrutuje.
Formą walki o poprawienie statystyk przyrostu naturalnego miał być program "Rodzina 500+". I rzeczywiście – w pierwszym roku obowiązywania programu urodziło się więcej dzieci niż latach poprzednich. W kolejnych latach obowiązywania programu sytuacja wróciła jednak do normy i coraz mniej Polaków decyduje się na dzieci. Rząd przygotował przepisy, która mają to zmienić.
Andrzej Duda podpisał ustawę o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym "Mama 4 plus". Ustawa przewiduje, że matki, które urodziły i wychowały przynajmniej czworo dzieci, będą miały prawo do minimalnej emerytury. Od 1 marca wynosić będzie 1100 zł. Kwota będzie waloryzowana tak samo, jak normalne emerytury.
Jeżeli osoba, która ubiega się o świadczenie z programu "Mama 4 Plus" pobiera już środki z innego zasiłku, wówczas kwota przyznana jej z programu będzie uzupełnieniem do sumy 1100 zł brutto. Jeśli wnioskodawca nie posiada żadnych dochodów, w ramach "Mama 4 Plus" otrzyma pełną kwotę 1100 zł brutto.
Świadczenie przysługiwać będzie także ojcom, jeśli udowodnią, że matka zmarła lub opuściła rodzinę i to oni zajmowali się wychowaniem co najmniej czworga dzieci. Warunkiem jest też osiągnięcie wieku emerytalnego. O świadczenie mogą ubiegać się zarówno Polacy, jak również obcokrajowcy legalnie przebywający na terenie naszego kraju.