Oni się kochają. Tak twierdzą fani Lady Gagi i Bradley'a Coopera, jednego z najpopularniejszych aktorskich duetów ostatnich miesięcy. Wielu nie ma wątpliwości, że ich romans jest faktem. Dowody? Tatuaż, pierścionek zaręczynowy i... chemia.
Od kiedy Lady Gaga i Bradley Cooper zagrali zakochanych w nominowanych do Oscara "Narodzinach gwiazdy", nie szczędzą sobie publicznie wyrazów sympatii oraz czułości. Pojawiają się razem na czerwonych dywanach, trzymają się za ręce. Cooper zaśpiewał nawet z wokalistką ich wspólny hit Shallow na jej występie w Las Vegas.
Jednak aktorzy z "Narodzin gwiazdy" są jedynie dobrymi przyjaciółmi. Do tego oboje są w innych związkach. Lady Gaga jest zaręczona z Christianem Carino, a Cooper jest związany z Iriną Shayk, z którą ma dwuletnia córkę Leę. Mimo to od premiery filmu spekuluje się o ich sekretnym romansie.
Teraz plotki te przybrały na sile. Wszystko z powodu... tatuażu. Lady Gaga zaprezentowała bowiem na Instagramie w Walentynki swój nowy malunek na skórze – olbrzymią różę z napisem "la vie en rose". To nawiązanie do sceny z "Narodzin gwiazdy", kiedy grana przez piosenkarkę Ali śpiewa utwór Edit Piaf. Wtedy po raz pierwszy widzi ją bohater Coopera, Jack i od razu się w niej zakochuje.
Fani piosenkarki twierdzą, że nowy tatuaż jest wyznaniem miłości pod adresem aktora i reżysera "Narodzin gwiazdy". Dowodem romansu Coopera i Lady Gagi ma być również fakt, że na gali rozdania nagród Grammy niecały tydzień temu wokalistka nie miała pierścionka zaręczynowego. Wiele osób podkreśla również, że tak wielkiej chemii, jaką w filmie mają nominowane do Oscara gwiazdy, nie da się podrobić.