Punki w irokezach nie będą w Jarocinie personami non grata (zdjęcie z 2011 roku)
Punki w irokezach nie będą w Jarocinie personami non grata (zdjęcie z 2011 roku) Fot. Piotr Skornicki / Agencja Gazeta
Reklama.
Całe zamieszanie zaczęło się od artykułu na stronie lokalnego portalu. "Nieoficjalnie portal wlkp24.info dowiedział się, że zmienić ma się profil muzyczny festiwalu na bardziej rozrywkowy, być może idący w nurt... disco polo lub pop" – czytamy.
Plotka nie wzięła się znikąd
Nieoficjalne informacje szybko rozeszły się w internecie - z trzech powodów.
Po pierwsze, festiwal w Jarocinie przez lata zmieniał się i tylko we wspomnieniach starych wyjadaczy kojarzy się z orężem do walki z komuną, na którym debiutowały takie tuzy punk rocka jak Armia, Moskwa czy Dezerter i inne gitarowe kapele jak T. Love, Hey i Dżem. W ostatnim czasie stał się bardziej otwarty na nowoczesne brzmienia i mocno komercyjny.
Po drugie, disco polo przeżywa w naszym kraju renesans - teledyski na YouTube biją kolejne rekordy wyświetleń, telewizja publiczna promuje gwiazdy tego nurtu i nikt nie jest już sobie w stanie wyobrazić miejskiego festynu czy juwenaliów bez gwiazdy pokroju Sławomira czy Zenka Martyniuka.
Po trzecie, w Jarocinie trzy lata temu została zorganizowana nowa impreza: Disco Stars Festival, z muzyką, a jakże, disco polo.
– Pierwsza edycja okazała się ogromnym sukcesem frekwencyjnym – mówi naTemat Lidia Czechak, starosta jarociński, a wcześniej wieloletnia radna. – Zeszłoroczna edycja festiwalu disco polo niestety nie do końca się udała. Pogoda popsuła się tuż przed startem wydarzenia. Myślę, że plotka wzięła się z tego, że gmina chciała połączyć obie imprezy w jedną. Nie wiem jednak, jaką burmistrz podejmie decyzję – dodaje.
– Pierwsza edycja okazała się ogromnym sukcesem frekwencyjnym – mówi naTemat Lidia Czechak, starosta jarociński, a wcześniej wieloletnia radna. – Zeszłoroczna edycja festiwalu disco polo niestety nie do końca się udała. Pogoda popsuła się tuż przed startem wydarzenia. Myślę, że plotka o tym, że festiwal zmienia się w kierunku disco polo, wzięła się z tego, że w Jarocinie mieliśmy już dwa lata z rzędu, dwa festiwale i w tym roku jest cisza, który z festiwali będzie miał kontynuację. Ja oczywiście stawiam na rockowy Jarocin Festiwal – dodaje.
logo
Jarocin bez punk rocka, to nie Jarocin... Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta
Festiwal czekają zmiany, ale nie pod hasłem: disco polo
Fani w glanach i irokezach mogą jednak odetchnąć z ulgą. Na tegorocznym festiwalu nie pojawi nikt, kto zaśpiewa "Ona tańczy dla mnie".
"Pragnę zdementować doniesienia prasowe z ostatnich dni, według których profil muzyczny Jarocin Festiwal ma się zmienić tak diametralnie, że ma obejmować koncerty z nurtu disco polo czy pop" – napisał w oświadczeniu wysłanym do redakcji burmistrz Jarocina, Adam Pawlicki. Prace nad tegorocznym festiwalem są w toku.
"Trwają zaawansowane rozmowy z zespołem produkcyjnym, który wkrótce przedstawi koncepcję wydarzenia w nowej formule. Równolegle prowadzimy rozmowy dotyczące rozwiązań organizacyjnych, jak i finansowania festiwalu, z kilkoma podmiotami. Planowana jest m. in. współpraca z jedną z ogólnopolskich stacji telewizyjnych" – dodaje, ale szczegóły negocjacji są objęte tajemnicą handlową.
Potwierdzonych zostało kilka zmian. Festiwal wróci na swoją dawną miejscówkę na obrzeżach - w zeszłym roku był organizowany w centrum Jarocina. Oprócz tego koordynatorem, ale nie samodzielnym, będzie Fundacja Animacji Społeczno-Ekonomicznych.
Adam Pawlicki
Burmistrz Jarocina

Zgadzam się z opiniami, iż poziom i zainteresowanie ostatnimi edycjami festiwalu były wyraźnie mniejsze. Potwierdził to audyt festiwali za 2016 i 2017 rok. Postawiliśmy wówczas na odważną zmianę formuły festiwalu, przenieśliśmy go do centrum miasta, zorganizowaliśmy liczne wydarzenia towarzyszące. Mimo, iż wszystkie elementy zostały dobrze przemyślane i doskonale wykonane pod względem organizacyjnym, stosunek wydanych pieniędzy do liczby uczestników wydarzenia pozostawiał wiele do życzenia. Biorąc to pod uwagę oraz wsłuchując się w głosy mieszkańców Gminy Jarocin oraz festiwalowiczów, podjąłem decyzję o ponownej zmianie formuły festiwalu.

Tegoroczny festiwal pod pewnymi względami wróci do korzeni. "W kwestii wydarzenia nierozerwalnie związanego z festiwalem – Jarocińskich Rytmów Młodych – informuję, że przesłuchania powrócą do Jarocina. Przeglądy młodych zespołów koordynował będzie Spichlerz Polskiego Rocka w Jarocinie" – zapewnia burmistrz.
Strona festiwalu podaje, że w tym roku festiwal będzie poświęcony Ryszardowi Riedlowi. Kontynuowana zatem zostaje idea motywów: w zeszłym roku "patronem" imprezy był lider Sex Pistols - Johnny Rotten, a dwa lata temu Czesław Niemen.
logo
Motywem przewodnim tegorocznego festiwalu ma być postać legendarnego wokalisty Dżemu Screen z jarocinfestiwal.pl
I znów wszystko na ostatnią chwilę
Festiwal ma być zorganizowany w połowie lipca, a tymczasem pozostaje sporo niewiadomych. Nie poznaliśmy nawet ani jednej gwiazdy, która przyjedzie do Jarocina. Zaniepokojeni radni zwołali nawet w tej sprawie nadzwyczajną sesję.
– Medialne doniesienia zawsze traktuję z dystansem, bo wzmiankowanie choćby o disco polo zdaje się być ewidentnym click-baitem. Niepokoi mnie niestety bardzo brak jakichkolwiek informacji u źródeł, bo mamy połowę lutego, czyli pięć miesięcy pozostało do festiwalu, a z doświadczenia wiem, że to bardzo mało czasu - zwłaszcza, kiedy nie ma ogłoszonych żadnych wykonawców – przyznaje Michał Wiraszko, muzyk zespołu Muchy i dyrektor artystyczny czterech edycji festiwalu.
Michał Wiraszko przestał koordynować festiwal z końcem zeszłorocznej edycji. Z dumą jednak spogląda na imprezy z 2017 i 2018 roku. Zwłaszcza organizacja edycji sprzed dwóch lat była przeprowadzona w nerwowej atmosferze. – Wtedy to, w dość kryzysowej sytuacji, udało się nam postawić ten festiwal artystycznie i wizerunkowo na nogi w niewiele ponad 6 miesięcy – przyznaje.
Jednak już w zeszłym roku imprezę dotknęły zmiany personalne, a organizatorem przestało być Muzeum Regionalne w Jarocinie.
Michał Wiraszko
Muzyk, dyrektor artystyczny czterech edycji festiwalu w Jarocinie

Miałem niedobre przeczucia co do decyzji o zmianach w zespole organizacyjnym, które niestety potwierdziły się w wymiarze wizerunkowym i frekwencyjnym w roku 2018. Nie było to jednak nic na tyle poważnego, aby przewracać ten wózek po raz kolejny do góry kołami, zwłaszcza w sposób zdradzający - i piszę to z ogromnym smutkiem, bo moje cztery autorskie edycje tego festiwalu postrzegam jako ważną część mojego życia - jakąś wewnętrzną dezintegrację.

W budżecie gminy zabezpieczonych zostało 500 tys. złotych na organizację tegorocznej imprezy. Na stronie jest też data 12-14 lipca. Festiwal w Jarocinie w tym roku się na pewno odbędzie, ale w jakiej dokładnie formie? Tego na razie nie wiadomo.