
Reklama.
Prezes Amber Gold jest przekonany, że jego linie lotnicze upadły przez skoordynowaną akcję służb specjalnych o kryptonimie "Ikar". Pierwszy lot biało-czerwonego samolotu OLT Expres miał miejsce 1 kwietnia 2012 roku. Do zawieszenia działalności 27 lipca linie miały przewieźć 320 tysięcy pasażerów. To około 80 tysięcy osób miesięcznie.
Jednak w porównaniu z potentatem na rynku, czyli LOT-em, to wciąż nieduża liczba. I to pomimo bardzo atrakcyjnych promocji, które teoretycznie powinny przeciągnąć klientów państwowego przewoźnika do OLT.
Czytaj też: Sześć niewiadomych po wywiadzie Michała Tuska dla "Gazety Wyborczej" i konferencji prezesa Amber Gold
Na połączeniach krajowych LOT przewiózł od początku kwietnia do końca czerwca 1,4 miliona osób. Liczba pasażerów wzrosła nie tylko w porównaniu z początkiem roku (w pierwszym kwartale 2012 - 1 mln osób), ale też w stosunku do poprzedniego roku. Wtedy było to 1,2 miliona pasażerów, czyli 200 tys. mniej.
Co więcej LOT dobrze radził sobie także w lipcu, czyli tuż przed upadkiem OLT Express, kiedy to z linii Marcina Plichty korzystało najwięcej pasażerów. Państwowy przewoźnik miał o 16 procent więcej pasażerów niż rok wcześniej.
Zobacz też: Amber Gold kontra ABW. Firma oskarża agencję, że przez nią nie może wypłacić klientom pieniędzy
EuroLOT, który także wozi pasażerów między polskimi lotniskami korzysta z okazji i stara się zająć miejsce po OLT. Firma otwiera nowe połączenie, w miejsce tych zamkniętych przez OLT. Już teraz lata między sześcioma polskimi portami i zapowiada nowe połączenia.