Roman Giertych nie czekał długo, by odpowiedzieć na krytykę ze strony Zbigniewa Ziobry. Szef resortu sprawiedliwości ostrzegał przed mecenasem w czasie sejmowego wystąpienia i mówił, by "nie dać się robić w konia". Giertych podkreślił, że… wzruszyła go troska ministra o opozycję.
Zbigniew Ziobro obronił stanowisko ministra sprawiedliwości. Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności, a polityk w swoim wystąpieniu zajął się nie tylko sprawami resortu. Nawiązał do tzw. taśm Kaczyńskiego i postępowania w sprawie Srebrnej. – Nie dajcie się robić Giertychowi w konia – ostrzegał polityk.
Minister poświęcił więcej czasu na krytykowanie mecenasa, co nie mogło pozostać bez odpowiedzi. "Wzruszyła mnie wczorajsza troska o opozycję, która jak Pan powiedział "wodzona za nos" przeze mnie nie docenia Pańskich wiekopomnych reform prokuratury i nie wierzy w to, że prowadzone przez Pana śledztwa są najcudowniejszym, kryształowym przykładem transparentności i bezstronności" – napisał Giertych na Facebooku.
Mecenas w swoim poście dodał, że "wszyscy są równi wobec prawa". "Tylko w Panu nadzieja, że Pańska cenna rada powstrzyma opozycję przed samozagładą polegającą na interesowaniu się śledztwem w sprawie Srebrnej. Bo przecież tam nic ciekawego nie ma, i gdyby jak Pan słusznie powiedział nie wina moja, to już dawno mógłby Pan śledztwo zakończyć (chociaż go Pan jeszcze nie rozpoczął)" – pisał dalej.
Giertych daje rady Ziobrze
Giertych przyznał, że "jeszcze cenniejszym wątkiem" wypowiedzi Ziobry było zwrócenie uwagi na jego kierowniczą wobec opozycji rolę. "Od dawna wydawane przeze mnie dyspozycje są wiernie realizowane przez wszystkich. Nawet Czarzasty zanim wszedł do Koalicji pytał mnie o zgodę. Ale piszę do Pana nie po to, żeby pochwalić wystąpienie, chociaż bon mot z tym "robieniem opozycji w konia" przeze mnie - super. Musiał się Jarkowi spodobać" – żartował w swoim wpisie.
Na koniec mecenas… opowiedział Ziobrze historię o tym, jak saperzy wysadzili tamę. "Ocalała garstka, która chwilę przed katastrofą wsiadła do helikoptera i odleciała w siną dal. Panie Ministrze! Niech Pan nie pozwoli, aby Pana miejsce w helikopterze zajęła jakaś Kempa, czy Mazurek. Niech Pan nie pozwoli, aby Pana rywal - Joachim spoglądał na Pana z góry, gdy wody będą zalewać wszystko. Niech się Pan ratuje! Póki nie jest za późno – dodał Giertych, a swój post zakończył tradycyjnym już dopiskiem w jego wykonaniu: "Zawsze życzliwy".