Choć system warszawskich rowerów publicznych wystartował zaledwie tydzień temu, ma już na swoim koncie ponad 20 tysięcy wypożyczeń. Jednak nowy system cały czas się dociera, a klienci narzekają na niedogodności.
Kilkadziesiąt minut w kawiarnianym ogródku wystarczy, by przekonać się, jak popularne są miejskie rowery. Wczorajszego wieczora spędziłem godzinę przed Biblioteką Uniwersytetu Warszawskiego i w tym krótkim okresie czasu widziałem kilkadziesiąt osób na rowerach z miejskiej wypożyczalni. Moje obserwacje potwierdzają też dane operatora systemu. Już po pięciu dniach bicykle wypożyczono aż 14 tysięcy razy. Dziś jest to już 20 100 wypożyczeń.
– Od marca planujemy otwarcie kolejnych 70 stacji. Oprócz Pragi mają one stanąć na Ochocie i Mokotowie – mówi naTemat Igor Krajnow, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego. – Dalszy rozwój zależy od dostępnych środków, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by dzielnice same budowały systemy, które później zintegrują z naszym – dodaje. Jako przykład wymienia dzielnicę Bemowo.
– System wypożyczania rowerów w żadnym innym mieście nie może być porównywany z naszym. Nie wiem, czy wszystkie systemy w innych miastach mają w sumie tyle rowerów, ile nasz – zapewnia Krajnow. Ze względu na nieporównywalną skalę przedsięwzięcia twórcy Veturilo nie czerpali z doświadczeń z innych miast. Może stąd wzięły się problemy, które zgłaszają internauci na Facebooku.
Skarżą się między innymi na zawieszające się terminale do płacenia ze rowery. To jeden z częściej zgłaszanych problemów na oficjalnym profilu Veturilo. – Od startu systemu minęło dopiero kilka dni, ale sytuacja się normuje. Czasami te terminale potrzebują po prostu kilkudziesięciu sekund na zrestartowanie się i należy chwilę poczekać – instruuje rzecznik ZTM.
Od kilku dni w internecie pojawiają się też obawy o bezpieczeństwo systemu informatycznego. Użytkowników niepokoi brak informacji o szyfrowaniu danych. Jak zapewnia operator systemu, wszystko jest bezpieczne. "Pomimo braku oznaczenia https, strona rejestracyjna serwisu www.veturilo.waw.pl była szyfrowana – formularz, który wypełniali internauci był osadzony na stronie poprzez iframe, co nie było widoczne jako https w pasku adresu strony" - czytamy na stronie.
– Przede wszystkim należy się cieszyć, że coś takiego powstało, ale dużą wadą systemu jest ograniczony jeszcze zasięg – ocenia Rafał Muszczynko z Warszawskiej Masy Krytycznej, comiesięcznego rajdu rowerzystów. – Mokotów jest taką pustynią między Śródmieściem a Ursynowem. Myślę, że potrzeba około 20 stacji, by można było spokojnie przejechać z Ursynowa do Śródmieścia. No ale największą wadą i tak jest brak ścieżek rowerowych – dodaje.
Muszczynko ocenia, że z czasem ludzie nauczą się korzystać z systemu i problemów będzie coraz mniej. Chwali jednak samą realizację Veturilo, bo w innych polskich miastach podobne systemy były znacznie mniej liczne.
– Kraków jako pierwszy stworzył taki system i po trzech czy czterech latach on zniknął. Poza tym miał tylko 10 stacji, więc był kwiatkiem do kożucha. Wrocław jest jakieś trzy razy mniejszy od Warszawy, a ma pięć razy mniej rowerów. W Poznaniu czy w Opolu te systemy mają po kilkanaście stacji i są raczej po to, żeby prezydent mógł się pochwalić przed wyborami, bo nie spełniają one żadnej funkcji komunikacyjnej – ocenia współorganizator Warszawskiej Masy Krytycznej.
Patrząc na skalę Veturilo (dziś 1000 rowerów, w przyszłym roku kolejny), w stolicy może być inaczej. – Nie jesteśmy w tej chwili w stanie ocenić, jak to wpłynie na ruch samochodowy, ale on na pewno się zmniejszy. Pytanie tylko, czy te rowery rozproszą się po kilku dzielnicach, czy będzie kilka tras, gdzie dziesiątki ludzi przesiądą się z samochodów na rowery i korki rzeczywiście będą mniejsze – zastanawia się rozmówca naTemat.
Na razie użytkownicy korzystają z tego, że pierwsze 20 minut jazdy jest darmowe. – Kilka razy korzystałem już z Veturilo by podjechać gdzieś na Śródmieściu i coś załatwić – mówi Krzysztof Kozłowski, którego spotykamy przy jednej ze stacji wypożyczania rowerów. – Szkoda tylko, że jest tak mało ścieżek i nie można przejechać z Ursynowa do Śródmieścia. Chętnie wybrałbym się na jakieś dłuższe przejażdżki tymi rowerami – dodaje.