Były kapelan szpitala w Łukowie w woj. lubelskim dopuścił się napaści seksualnej na unieruchomionego pacjenta. Został już za to skazany prawomocnym wyrokiem. A jednak sąd okręgowy zawiesił wykonanie kary więzienia.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Ksiądz Stanisław B. kapelanem szpitala w Łukowie był do 2010 r. Kościół potem przeniósł duchownego na to samo stanowisko do szpitala w Radzyniu Podlaskim. Pracował tam do 2016 r. Jednak w momencie przenosin z Łukowa do Radzynia władze kościelne miały nie wiedzieć o czynach duchownego – podał portal 24wspolnota.pl.
"Doprowadził do poddania się innej czynności seksualnej w postaci masturbacji przy wykorzystaniu bezradności pokrzywdzonego, znajdującego się pod wpływem leków sedatywnych oraz w stanie unieruchomienia kończyn i z założonymi drenami" – brzmiał wyrok sądu, do którego dotarł "Fakt".
Duchowny zakradł się więc do półprzytomnego, znajdującego się pod wpływem leków pooperacyjnych, nie mogącego się bronić mężczyzny (miał połamane, częściowo unieruchomione kończyny) i wykorzystał go seksualnie.
W 2017 r. Stanisław B. został skazany przez sąd rejonowy w Łukowie na dwa lata więzienia i zapłacenie 15 tys. ofierze molestowania. Adwokat księdza zaskarżył wyrok, uznając, że jest zbyt surowy. Sąd Okręgowy w Lublinie zawiesił wykonanie kary na pięć lat.
Łuków z powodu księdza Stanisława B. trafił na mapę kościelnej pedofilii, którą można znaleźć na stronie fundacji "Nie lękajcie się". Ta sama fundacja opublikowała też głośny raport o pedofilii wśród księży w Polsce, który wręczono w Watykanie papieżowi Franciszkowi.
Znalazły się w nim poza bulwersującymi historiami z udziałem księży (na przykład Henryka Jankowskiego) także nazwiska tych członków episkopatu, którzy ukrywali bądź przenosili księży sprawców w inne miejsca w Kościele.