"Nie ma tematu". W Koalicji Europejskiej podobno "wstydzą się Marcinkiewicza"
Bartosz Świderski
28 lutego 2019, 10:29·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 lutego 2019, 10:29
Była żona Kazimierza Marcinkiewicza w ostatnich dniach bardzo często gości w prawicowych i narodowych mediach. Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz głośno wyraża nadzieję, że jej były mąż dostanie się do europarlamentu. Liczy, że to sprawi, iż były premier będzie płacił alimenty na jej rzecz. Wygląda jednak na to, że swoimi wypowiedziami mogła tylko pokrzyżować te plany.
Reklama.
– Nie ma tematu, jeśli chodzi o pana Marcinkiewicza – ujawnia "Super Expressowi" wiceszef PO Borys Budka, pytany o to, czy były premier znajdzie się w maju na listach wyborczych. O tym, że Kazimierz Marcinkiewicz będzie kandydować, mówiło się, gdy pojawił się w gronie byłych szefów rządu, kiedy ogłaszano powstanie Koalicji Europejskiej.
W Telewizji Republika, w programie "Alarm!" w TVP czy w "Wiadomościach" zagościła była żona Marcinkiewicza, opowiadając o długach alimentacyjnych byłego męża.
Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz ma niesprawną rękę po wypadku samochodowym. Jak twierdzi, doszło do niego z powodu załamania psychicznego po odejściu męża. Zgodnie z wyrokiem sądu Kazimierz Marcinkiewicz powinien przelewać na jej konto co miesiąc 4 tys. zł. Według Olchowicz-Marcinkiewicz dług wynosi już ponad 100 tys. zł.
Wygląda na to, że sprawa byłej żony Marcinkiewicza i niepłaconych alimentów zaszkodziła byłemu premierowi w powrocie do polityki.
– Choć Marcinkiewicz chce od nas startować, to nic z tego. Byłby dla nas zbyt dużym obciążeniem. Mówi o praworządności, a jednak w życiu prywatnym prawo sobie lekceważy. Nie jestem za tym, aby ktoś taki był na naszych listach do PE – przyznaje anonimowo w rozmowie z "Super Expressem" jeden z wysoko postawionych polityków PO.