Były partner Rosati przerywa milczenie. Śmigielski: "Nie stosowałem przemocy"
Bartosz Świderski
12 marca 2019, 10:12·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 marca 2019, 10:12
Do tej pory wersję wydarzeń znaliśmy z poruszającego wywiadu, jaki opublikowały "Wysokie Obcasy". Weronika Rosati opowiedziała Magdalenie Środzie, jak zmaga się z faktem, że jest samotną matką i jak do tego doszło. – Doświadczyłam przemocy fizycznej, psychicznej, ekonomicznej, werbalnej. (...) Byłam niszczona jako człowiek, kobieta, aktorka, partnerka – opowiedziała. Teraz poznaliśmy wersję tej drugiej strony, jej byłego partnera Roberta Śmigielskiego.
Reklama.
Dr Robert Śmigielski zdecydowanie zaprzecza wersji, jaką w mediach przedstawiła jego była partnerka, z którą wspólnie mają córkę Elizabeth. "Nie stosowałem wobec Weroniki Rosati przemocy fizycznej, psychicznej ani ekonomicznej" – to jedno z zapewnień, jakie lekarz zamieścił w oświadczeniu przesłanym portalowi WP Kobieta.
"Nie uderzyłem Weroniki"
Śmigielski długo milczał w sprawie tego, co ukazało się na łamach "Wysokich Obcasów". Teraz postanowił zabrać głos w sprawie tekstu, który - według jego zapewnień - zawiera
"wiele nieprawdziwych informacji na temat jego osoby oraz jego relacji z byłą partnerką życiową".
Fragment oświadczenia Roberta Śmigielskiego
– Weronika Rosati skutecznie uniemożliwia mi utrzymywanie kontaktów z naszą córką, a jej żądania finansowe eskalują z każdym dniem, co zmusiło mnie do wkroczenia na drogę sądową, – nie stosowałem wobec Weroniki Rosati przemocy fizycznej, psychicznej ani ekonomicznej, – była partnerka od początku naszej znajomości jest w pełni świadoma mojej sytuacji rodzinnej, co nie stanowiło dla niej przeszkody w utrzymywaniu ze mną bliskich relacji, – zarówno przed narodzinami córki Elizabeth, jak i po jej przyjściu na świat, zapewniałem regularne wsparcie finansowe, które trwa nieprzerwanie do dzisiaj.
oświadczenie dla WP Kobieta
"Oskarżenia Weroniki pod moim adresem są dla mnie szokujące, bezpośrednio wpływają na przyszłość Eli i moich bliskich, dlatego nie mogę dłużej milczeć" – pisze Śmigielski.
Przyznaje, że między nim a Weroniką Rosati dochodziło do kłótni, ale nigdy do rękoczynów. "Chcę z całą mocą zaprzeczyć doniesieniom mojej byłej partnerki dotyczącym stosowania przemocy fizycznej. Nie uderzyłem Weroniki, ani kiedy była w ciąży, ani po porodzie, czy też tym bardziej, kiedy trzymała na rękach Elę" – zapewnia.
"O przemocy milczałam, (...) ze wstydu"
Wersja, jaką przedstawiła Weronika Rosati, wzbudziła ogromne emocje. – Słyszałam: "Jesteś zerem", "Jesteś nic niewarta", "Twój czas się skończył", "Nikt cię nie chce oglądać", "Kobiety po trzydziestce nie są atrakcyjne seksualnie", "Nikt cię już nie zechce" – opowiedziała w wywiadzie aktorka.
Śmigielski, jak relacjonowała, miał ją bić po twarzy i rękach, także wtedy, gdy była w zaawansowanej ciąży. – O przemocy milczałam, ale mniej ze strachu, bardziej ze wstydu. (...) Ludzie widzieli przemoc, a gdy znów któryś raz mnie uderzył, zadzwoniłam po ojca. W końcu poszłam na policję i zgłosiłam znęcanie się psychiczne i fizyczne – wyznała aktorka "Wysokim Obcasom".