
Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie nakazuje m.in. powołanie zespołów interdyscyplinarnych, składających się z psychologów, pedagogów, dzielnicowych, które miałyby nieść pomoc ofiarom przemocy domowej.
Aprobata Kościoła i Szydło
Zakopiańscy radni znaleźli poparcie w Kościele. W czerwcu 2017 roku prałat Stanisław Olszówka brał udział w specjalnym posiedzeniu rady miasta. To odbyło się w związku z uroczystościami 20-lecia odwiedzin Jana Pawła II pod Tatrami.
Coraz częściej odważne są także góralki, które opowiadają o tym, co dzieje się za drzwiami ich domostw. Jedna z ofiar przytacza słynne na Podhalu powiedzenie: – Jak się kobiety nie bije, to jej wątroba gnije. Tak się u nas mówi. Prawa jest taka, że górale biją i to jest normą – mówi nam Magda.
Sprać mózg i tyłek
– Przemoc fizyczna to nie jest coś, co się dzieje z dnia na dzień. Żeby kobietę skutecznie bić, to trzeba ją odizolować od społeczeństwa. Trzeba jej sprać mózg, najpierw odciąć źródło dochodu, powalić na nogi jej poczucie wartości, żeby ona wierzyła, że jej się to należy. Z natury człowiek nie jest zły – uważa Magda.
– Bałam się męża. Nigdy nie wiedziałam, w jakim nastroju wróci. Nie wiedziałam, czy będzie miał do mnie o coś pretensje, czy wszystko będzie okej – opowiada Agnieszka, która kilkanaście lat temu nocą uciekła z córką od męża. Mieszkali wspólnie w Zakopanem. Wykształceni, światli ludzie. Kto by ich podejrzewał o przemoc psychiczną.
Mąż Agnieszki miał sześciu braci, każdy założył rodzinę. – Ich małżeństwa to była jakaś porażka. Jedna z żon została pobita. Wcześniej przez bardzo długi czas chorowała na nowotwór. Jak wychodziła ze szpitala na przepustki do domu, to mąż jej robił wyrzuty, że ona w tym szpitalu się wyleguje – mówi i przyznaje, że po latach wciąż kosztuje ją to wiele emocji.
Nie sprawdzała się terapia medyczna, bo mało kto w Zakopanem wierzy w lekarza, natomiast przysięga na górce. Tam jest kościół na górce i jeżeli któryś się zdecydował, czy baba go zmusiła i poszedł panu Bogu w kościele na górce przysiągł, to przez ten czas nie pił. Ale później znowu szedł w cug.