Już jest! Fani "Stranger Things" w końcu doczekali się zwiastuna trzeciego sezonu hitu Netflixa. Mimo że trailer nie zdradza wiele, dwie rzeczy są pewne: bohaterowie urośli i będzie się działo. Na premierę będziemy jednak musieli jeszcze trochę poczekać.
"Stranger Things", którego pierwszy sezon ukazał się w 2016 r., to jeden z flagowych tytułów Netflixa. Serial o mieszkańcach miasteczka Hawkins, którzy muszą zmierzyć się z nadprzyrodzonymi zjawiskami, zachwycił fanów i wzbudził tęsknotę za kiczowatymi, ale swojskimi latami 80.
Po długim oczekiwaniu – od drugiego sezonu minęło aż półtora roku – fani "Stranger Things" w końcu doczekali się zwiastuna trzeciej serii, której osiem odcinków pojawi się na Netflixie już w amerykańskie Święto Niepodległości, czyli 4 lipca tego roku.
"Jedno lato może zmienić wszystko" – pisze Netflix w zapowiedzi. A co wynika z trailera? Po pierwsze Eleven, Mike, Dustin, Lucas, Will i Max urośli i wkraczają w okres dojrzewania, co oznacza, że hormony będą szalały, a emocje buzowały. Do tego czekają nas kłopoty w relacjach Hopper-Joyce i Nancy-Steve, do władzy dochodzi podejrzany polityk i – co w Hawkins jest istotne – bohaterowie będą musieli zmierzyć się z nowym potworem. Pełne ręce roboty w walce z nim będzie miała szczególnie obdarzona supermocami Eleven.
Akcja trzeciego sezonu osadzona będzie w 1985 r., kilka miesięcy po wydarzeniach z drugiego sezonu. Do stałej obsady z Winoną Ryder, Davidem Harbourem i Mille Bobby Brown na czele dołączą nowe nazwiska: Cary Elwesa jako burmistrz, Jake Busey jako lokalny dziennikarz i Maya Hawke, ktora wcieli się w pracownicę lodziarni w Starcourt Mall, w której pracuje również Steve.