Reklama.
ZNP podjął decyzję, że w każdej szkole musi się odbyć referendum, jeśli nauczyciele chcą przystąpić do strajku. Gdy większość nauczycieli weźmie udział w głosowaniu, a spośród głosujących większość będzie za przyłączeniem do protestu – wtedy będą mogli zastrajkować. ZNP ocenia, że do strajku przyłączy się około 80-90 proc. wszystkich szkół w Polsce.
W tym roku o podwyżkach nie ma mowy
Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że w PiS pozostaje już tylko otwarte pytanie, jakie będą polityczne koszty strajku. Twarda postawa partii ma być obliczona zarówno na postawienie się ZNP, jak i innym potencjalnym grupom, które mogą domagać się podwyżek w przyszłości. Jak podaje dziennik, w tym roku nie ma mowy o spełnieniu postulatu 1000 zł, m.in. ze względu na dyskusję wewnątrz rządu, dotyczącą słynnej już "piątki" PiS.
Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że w PiS pozostaje już tylko otwarte pytanie, jakie będą polityczne koszty strajku. Twarda postawa partii ma być obliczona zarówno na postawienie się ZNP, jak i innym potencjalnym grupom, które mogą domagać się podwyżek w przyszłości. Jak podaje dziennik, w tym roku nie ma mowy o spełnieniu postulatu 1000 zł, m.in. ze względu na dyskusję wewnątrz rządu, dotyczącą słynnej już "piątki" PiS.
Beata Szydło w czwartek podkreślała, że nauczyciele będą mogli liczyć na podwyżki dopiero w przyszłej kadencji – o ile wybory wygra partia Kaczyńskiego.
PiS zaprezentowało też spot przypominający archiwalne wypowiedzi polityków PO o nauczycielach i braku pieniędzy na podwyżki z czasów, kiedy rządziła Platforma. Według "Rz" to też budowanie wrażenia, że Sławomir Broniarz jest politykiem opozycji. – Nie mam ambicji politycznych, a Związek nie zostanie przybudówką żadnej partii – odpierał zarzuty szef ZNP w rozmowie z dziennikiem.
Sytuacji wokół planowanego strajku nie załagodziło nawet spotkanie "Solidarności" z Andrzejem Dudą oraz późniejsza dyskusja prezydenta z Mateuszem Morawieckim.
Nauczyciele mają dość
Strajk w oświacie zaplanowano na 8 kwietnia. Nauczyciele domagają się podwyżek w wysokości tysiąca złotych i poprawy warunków pracy. Minister Anna Zalewska nie zgadza się na spełnienie postulatów stawianych przez związkowców. Strajk ma potrwać do odwołania, tymczasem na 10 kwietnia zaplanowano początek egzaminów gimnazjalnych, a na 15 kwietnia egzaminów ósmoklasistów.
Strajk w oświacie zaplanowano na 8 kwietnia. Nauczyciele domagają się podwyżek w wysokości tysiąca złotych i poprawy warunków pracy. Minister Anna Zalewska nie zgadza się na spełnienie postulatów stawianych przez związkowców. Strajk ma potrwać do odwołania, tymczasem na 10 kwietnia zaplanowano początek egzaminów gimnazjalnych, a na 15 kwietnia egzaminów ósmoklasistów.
Zalewska stale odpiera zarzuty i przekonuje, że rząd dba o szkołę i nauczycieli. – Przez ostatnie trzy lata zrealizowaliśmy większość postulatów ZNP. Wspieramy samorządy. Przeznaczyliśmy na edukację 10 mld zł – wymieniała w piątek na porannej konferencji prasowej.
– Chcemy rozmawiać o przyszłości i kształcie wynagrodzeń, ale prosimy nauczycieli, byśmy dyskutowali spokojnie. Jesteśmy z nauczycielami, ale przede wszystkim z uczniami – dodała minister.
źródło: "Rzeczpospolita"