Wicepremier Beata Szydło bierze udział w rozmowach z nauczycielami w ramach Rady Dialogu Społecznego. To miały być negocjacje ostatniej szansy, ale jak się okazuje, wszystko idzie jak po grudzie. – "Solidarność" opuściła salę, w związku z czym jest przerwa w spotkaniu – przekazała była premier.
– Reprezentuję rząd, przyjeżdżam pełna dobrej woli i wiary do rozmów, wiary w to, że znajdziemy rozwiązanie i konsensus – mówiła przed spotkaniem w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" Beata Szydło. To właśnie tam w poniedziałek odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego. W spotkaniu oprócz byłej premier wzięła udział minister edukacji narodowej Anna Zalewska oraz minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.
Szydło, która przewodniczyła spotkaniu po stronie rządowej, przypomniała, że "rząd PiS od początku traktował oświatę jako priorytet". – Przywróciliśmy prawo do rodziców m.in. decydowania kiedy dzieci mają pójść do szkoły, wprowadziliśmy 300+, wyprawkę dla ucznia. Jesteśmy w trakcie realizowania programów podwyżek dla nauczycieli – wymieniała.
"Egzaminy odbędą się"
Wicepremier wskazała, że od kwietnia 2018 roku są realizowane podwyżki dla właśnie pracowników oświaty. Dodała, że w tej chwili priorytetem stali się uczniowie. – Jesteśmy przed egzaminami i nie możemy pozwolić na to, żeby młodzi ludzie, uczniowie, dzieci i właśnie młodzież byli narażeni na stres, niepewność i nie wiedzieli, co się wydarzy już za moment, kiedy oni będą mieli najważniejsze egzaminy w swoim życiu – przekonywała.
Szydło podkreśliła, że obowiązkiem polityków jest zrobić wszystko, by te egzaminy się odbyły. – Rząd jest przygotowany i mogę dzisiaj zapewnić i rodziców i uczniów. Spokojnie się przygotowujcie, bo egzaminy się odbędą – zapewniła. Jednocześnie była premier uznała, że rozmowy z nauczycielami nie mogą odbywać się kosztem uczniów.
Na razie nie wiadomo, jakie będą efekty poniedziałkowego spotkania, ale już pojawił się pewien zgrzyt. – "Solidarność" opuściła salę, w związku z czym jest przerwa w spotkaniu – przekazała Szydło. Ryszard Proksa z "Solidarności" w rozmowie z TVN24 odpierał jednak zarzuty. – Nigdy nie wyszliśmy z tego spotkania. Na razie nie ma żadnych nowych propozycji na stole – uciął.
Strajk nauczycieli
Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz poinformował, że do pozwu zbiorowego weszło ponad 85 proc. placówek edukacyjnych, a za strajkiem w tych placówkach opowiedziało się 85-90 proc. pracowników. Strajk ma rozpocząć się 8 kwietnia.
Przypomnijmy, nauczyciele domagają się wzrostu wynagrodzenia zasadniczego o 1000 zł, ale mają też inne postulaty. Należy do nich m.in. zmiana sposobu ich oceniania, ścieżki awansu zawodowego, a także sposobu finansowania oświaty z budżetu. Związkowcy domagają się też dymisji szefowej MEN Anny Zalewskiej, która swoją drogą planuje desant do Brukseli. Jest zdania, że wszystko co miała zrobić w zakresie reformy edukacji, już zrobiła.
Jeśli zapowiadane negocjacje nauczycieli z przedstawicielami rządu nie przyniosą skutku, 8 kwietnia ma rozpocząć się strajk. Zagrożone mają być egzaminy w gimnazjach i szkołach podstawowych, a być może nawet nawet matury. A na tej mapie można sprawdzić, która szkoła zdecydowała się na strajk.