Na sobotniej konwencji w Gdańsku Prawo i Sprawiedliwość zapowiedział walkę z tzw. ACTA2. Szybko rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar wypomniał jednak obozowi rządzącemu pewną kontrowersyjną regulację prawną, którą "dobra zmiana" wprowadziła w Polsce.
– Byliśmy, jesteśmy i będziemy zawsze za wolnością w internecie. Dziękuję wszystkim europosłom PiS, że głosowali za swobodą wypowiedzi i prawami obywatelskimi milionów polskich internautów – czarował w Gdańsku Mateusz Morawiecki.
Kwestia rzekomego umiłowania wolności w sieci została bardzo szybko wytknięta premierowi przez RPO Adama Bodnara. Zauważył on, że przez uregulowania prawne wprowadzone za rządów PiS polskie służby dostały zgodę na pełną inwigilację obywateli w cyfrowym świecie.
"Sz. P. Premierze, od 3 lat obowiązują przepisy pozwalające na prawie niekontrolowany dostęp do danych internetowych przez policję, prokuraturę i służby specjalne. Kiedy zostanie wykonana opinia Komisji Weneckiej z 11.06.2016? To jest wolność w internecie?" – pyta Adam Bodnar.
Opinia Komisji Weneckiej została wydana po zmianach, jakie PiS wprowadziło w ustawie o zmianie ustawy o policji oraz niektórych innych ustaw. Na mocy art. 19 ust. 6 tej ustawy służby zyskały m.in. nieograniczony dostęp do prywatnych wiadomości użytkowników internetowych komunikatorów.
"Brawo dla Adama Bodnara, który obnażył hipokryzję PiS. Premier #Morawiecki i jego obóz przyjęli 3 lata temu rozwiązania pozwalające na nieograniczoną inwigilację Polaków. I oni mają czelność mówić o wolności?!" – skomentował wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka.