Andrzej Duda wygłosił w weekend na pl. Piłsudskiego przemówienie poświęcone tragedii smoleńskiej. Przypomniał jak towarzyszył trumnie z ciałem Marii Kaczyńskiej. Za wystąpienie bezpardonowo zaatakował prezydenta były mąż Marty Kaczyńskiej.
– Pamiętam tamten 13 kwietnia sprzed lat. W Moskwie. Kiedy jadąc z moskiewskiego prosektorium, jako minister towarzyszący trumnie ze zwłokami pani prezydentowej Marii Kaczyńskiej, zdruzgotany i kompletnie rozbity, dojechałem na moskiewskie lotnisko z rosyjskimi żołnierzami, którzy eskortowali trumnę. Na lotnisku stała nasza jednostka reprezentacyjna, piękna jak ze snu – opowiadał.
Nie wszystkim jednak podniosłe słowa prezydenta przypadły do gustu. Niektórzy wręcz odebrali je jako pompatyczne. Skrytykował je Marcin Dubieniecki, który w 2010 roku był mężem Marty Kaczyńskiej. Zarzucił prezydentowi, że po prostu... nazmyślał.
"Boże co ten człowiek opowiada za głupoty. Andrzeju, wtedy kiedy byłeś w Moskwie, to ja identyfikowałem ciało pani prezydentowej osobiście, a ty towarzyszyłeś jako minister bratu Pani Prezydentowej. I nie wiem, czy byłeś w prosektorium. Była na pewno ze mną Ewa Kopacz" – napisał były mąż Marty Kaczyńskiej na Twitterze.