
Pływak Cameron van der Burgh został mistrzem olimpijskim w stylu klasycznym, wykonując w trakcie wyścigu niedozwolony ruch nogami. Zawodnik przyznał się do oszustwa, twierdząc, że nie będzie biernie patrzył, jak oszukują inni i poświęcał tym samym kilku lat swoich przygotowań. Czy w innych dyscyplinach też nie da się wygrać bez oszustwa?
W piłce nożnej trzeba okiwać przeciwnika. Co to znaczy? Że trzeba go oszukać! Ale musimy pamiętać, że można to zrobić na dwa sposoby: zgodnie z przepisami albo łamiąc te przepisy.
– Zawodnik pływający tyle lat doskonale wie, jak oszukiwać. Wie też, że nie powinien tego robić. Sędziowie na tak ważnej imprezie jak igrzyska powinni zauważyć ten ruch i od razu zdyskwalifikować pływaka, ale często jest to po prostu niemożliwe. Sprawę załatwiły by na pewno podwodne kamery, ale ostatnio nie słyszałem, aby była wola ich wprowadzenia – uważa.
Szukamy w spocie czegoś, czego nie możemy znaleźć, bo tego nie ma w życiu. A sport nie jest żadną wyspą w naszym świecie. Dorabiamy jakąś ideologię, a to jest to samo życie.
Wydaje się, że prym w najbardziej narażonych na oszustwo dyscyplinach wiedzie chód sportowy. Jest w nim właściwie jeden podstawowy przepis – podczas chodu jedna noga zawsze musi dotykać podłoża. Jeśli zawodnik tego nie robi, sędziowie uznają, że biegnie i dostaje ostrzeżenie. Trzy ostrzeżenia wykluczają z rywalizacji.
