
Kręcenie filmu zajęło ci aż 10 lat. Co było pierwsze: pomysł na fabułę, czy on dopiero wykluł się w trakcie?
"Jutro albo pojutrze" miał być krótkim filmem o skejtach, ale skończył się na pełnometrażowym dokumencie, który otarł się o Oscara. Bing Liu zadebiutował osobistą produkcją. – Widywałem się z terapeutą i dla mnie to była prawdziwa terapia. Sam film stanowił bardziej narzędzie, dzięki któremu mogłem wejść o poziom wyżej – mówi reżyser w rozmowie z naTemat.