Oświatowa "Solidarność" jako jedyny nauczycielski związek podpisała porozumienie z rządem. Inne centrale przystąpiły do ogólnopolskiego, bezterminowego strajku. Szef związku Ryszard Proksa zaapelował jednak do członków "S" o niedołączanie do strajku. Okazuje się bowiem, że w wielu miejscach Polski protestują nauczyciele i z "Solidarności", a sposobem podpisania porozumienia po prostu są oburzeni.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Kopię fragmentu pisma Proksy pokazała na Twitterze dziennikarka "Gazety Wyborczej" Justyna Suchecka. "Apelujemy do naszych nauczycieli-związkowców o nieprzyłączanie się do akcji strajkowej prowadzonej przez inne centrale związkowe. Nasz związek przyjął inne kalendarium działań i nie wpisujemy się nimi w strategię działań innych związków" – zaznaczył.
"Protest rozpoczęty w szkołach 8 kwietnia br. nie jest prowadzony pod egidą NSZZ Solidarność. Apelujemy o rozwagę i niepodejmowanie akcji strajkowej" – dodał.
Szef nauczycielskiego związku przypomniał, że rząd zrealizował większość postulatów, o które walczył związek, czyli między innymi 15-proc. waloryzację wynagrodzeń w 2019 r.
"Takie porozumienie z rządem jest dla nauczycieli bardzo korzystne. Zaznaczamy i dementujemy plotki, że pensum nauczycielskie zostanie zmienione. Nie było na to od początku naszej zgody i żadne zmiany w tym zakresie nie nastąpią" – podkreślił.
Jednak regiony oświatowej "Solidarności" są zirytowane sposobem podpisania dokumentu z rządem. Szefowa wielkopolskiej oświatowej "S" (liczy 4 tys. członków) Izabela Lorenz-Sikorska powiedziała, że "ludzie są oburzeni tym, w jaki sposób podpisane zostało porozumienie, że to się odbyło bez konsultacji".
– Nie ma zgody ludzi na to. Jest potrzeba zwołania nadzwyczajnego zwołania delegatów z wnioskiem o odwołanie Ryszarda Proksy z funkcji przewodniczącego sekcji krajowej – poinformowała.
Poza Wielkopolską strajk podjęli między innymi członkowie NSZZ "Solidarność" na Śląsku, Dolnym Śląsku, a także w województwie kujawsko-pomorskim. Porozumienie oświatowej "S" z rządem dosadnie skomentował między innymi Lech Wałęsa.