Dominikowi W. groziła kara 12 lat więzienia. Gdański sąd rejonowy skazał go na 2 lata i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Mężczyzna był oskarżony o jazdę po pijanemu, znieważenie policjantów i przemoc wobec ochroniarza. Jak powiedziała Wirtualnej Polsce prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, mężczyzna "jechał od krawężnika do krawężnika, wjeżdżał na chodniki i zmuszał pieszych do ucieczki".
Proces zaczął się pod koniec lipca 2018 roku. W obronie wnuka stanął Lech Wałęsa, który skrytykował "pis-owskie sądy i prokuratury" za to, że wnuk mimo wpłacenia kaucji musiał pozostać w areszcie. – Mszczą się na mojej rodzinie dlatego, że mnie nie mogą trafić – powiedział były prezydent RP.
– Chłopak popełnił przestępstwo i musi za to odpowiedzieć, ale to młody gówniarz. Dopiero co został ojcem, opiekuje się dzieckiem, chodzi do szkoły. Zrobił wybryk i czeka go kara, ale kaucja została wpłacona i nie musiał dodatkowo zostać w areszcie – przekonywał Wałęsa.
To nie są pierwsze kłopoty z prawem młodego mężczyzny. Wcześniej został skazany za przemoc wobec byłej dziewczyny swojego brata.