Szerokopasmowy internet – jest piękna idea, są pieniądze, ale nie ma woli samorządów
Bartłomiej Kałucki
11 sierpnia 2012, 18:43·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 11 sierpnia 2012, 18:43
Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że samorządy w ślamazarnym tempie wydają pieniądze przeznaczone na budową infrastruktury dotyczącej budowy szerokopasmowego internetu. Do wydania na ten cel jest ponad miliard euro, ale w określonym czasie, a terminy są nieubłagane.
Reklama.
Wydajemy za mało
Wydatkowanie środków, w postaci ok. 1 miliarda euro miało się odbywać w ramach trzech tzw. programów operacyjnych. 579 mln euro miało być wydane w ramach Regionalnych Programów Operacyjnych, które zostały ustalone dla wszystkich województw. 300 mln euro – w zakresie Programu Rozwoju Polski Wschodniej, a następne 200 mln zł dotyczy Programu Innowacyjna Gospodarka. Wskazane programy mają być zrealizowane do końca 2015 roku.
Według planów do 2015 r. programy operacyjne miały w optymistycznej wersji doprowadzić do tego, że chociażby w ramach Programu Rozwoju Polski Wschodniej ponad milion osób uzyska dostęp do szerokopasmowego internetu. Warto dodać, że chodzi tu jedynie o pięć województw na ścianie wschodniej. Zgodnie z raportem, na razie program ten nawet nie wystartował.
Jeśli chodzi o Regionalne Programy Operacyjne, to dostęp do internetu miało uzyskać ponad cztery i pół miliona osób, miało też powstać 3470 km długości sieci szerokopasmowej. Natomiast powstało ich 42 km, a dostęp do internetu na dzień zakończenia kontroli miało trochę ponad 150 tys. osób.
Odnośnie programu, który jest skierowany do przedsiębiorców pt. Innowacyjna Gospodarka, do 2015 r. ok. 100 000 podmiotów miało być objętych siecią, a jest ich ok. 1600.
Wyniki są mizerne.
Czyja to wina?
Za realizację wskazanych projektów odpowiadają samorządy województw. To one zawierały umowy o dofinansowanie. NIK stwierdza, że jedną z przyczyn drastycznych opóźnień jest brak inwentaryzacji dotychczasowej sieci. Kontrolerzy wskazują również, że po raz kolejny zawodzą procedury przetargowe.
Co warte podkreślenia, spośród pięciu województw objętych programem Rozwoju Polski Wschodniej, w żadnym nie rozpoczęto prac inwestycyjnych oraz nie wybrano tzw. inżyniera kontraktu. A to, z kolei było spowodowane kwestiami typowo proceduralnymi, np. opóźnieniem opracowania ostatecznej wersji koniecznych dokumentów. NIK podkreśla również, że odkładanie wszystkiego na ostatnią chwilę może spowodować obniżoną jakość finalnie ukończonych projektów.