Telewizję, najważniejsze medium XX wieku, jest u progu wielkich zmian. Kanały, programy, prime time czy też pasmo popołudniowe – wszystko to czeka rychła rewolucja.
Telewizja jest kiepska, a programy miałkie, banalne i mdłe – to powszechna opinia. Krytyka nasila się nie tylko w Polsce. Dostaje się chociażby drastycznie tracącej na popularności MTV (w ostatnim roku to 40 procentowy spadek oglądalności) za głupie i naiwne programy. Obrywają kanały popularnonaukowe, takie jak Discovery, za infantylizowanie nauki i dostarczanie treści rozrywkowych, a nie edukacyjnych. Rosnącemu krytycyzmowi towarzyszy coraz większe rozdrobnienie rynku i coraz większa ilość kanałów tematycznych.
Największą groźbę dla dominującej dzisiaj telewizji stanowi jednak sieć. Interaktywna, spersonalizowana, dostępna na wielu urządzeniach i w niemal każdym miejscu. Furorę robią filmy wrzucane na YouTube przez zwykłych użytkowników. Niskiej jakości, ale często profesjonalne i kierowane do wąskiej publiczności. Dla każdego jest miejsce, każdy ma szansę zaistnieć i każdy możne znaleźć tutaj coś dla siebie.
Smart TV czyli inteligentne telewizory
Jaka więc przyszłość czeka współczesną telewizję? Czy już niedługo masowo wyrzucać będziemy odbiorniki przez okna, a podwórka zaścielą bezużyteczne i nikomu niepotrzebne monitory? Profesor Włodzimierz Gogołek, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego zajmujący się technologiami informacyjnymi mediów uważa, że przyszłość telewizji nie będzie tak mroczna. – Jestem głęboko przekonany, że telewizja nie zginie, ani natychmiast, ani nawet za dłuższy czas. Obserwuje się raczej sytuację odwrotną, gdzie ilość widzów rośnie. Zwiększona liczba odbiorców zauważalna jest szczególnie w krajach zachodnich – mówi.
– Na pewno jednak zmieni się sposób dostarczania sygnału. Po pierwsze z tradycyjnego na cyfrowy, co już w Polsce ma miejsce. Po drugie będziemy obserwować łączenie się świata internetu ze światem tradycyjnej telewizji. Już dzisiaj mamy "smart TV" czyli inteligentne telewizory wyposażone w łączność z siecią. Telewizja na pewno będzie więc coraz bardziej interaktywna. Wybór treści będzie coraz większy. Już dzisiaj coraz popularniejsze są chociażby rozwiązania VOD czyli oglądania filmów na życzenie – tłumaczy Gogołek.
Jedną z przyczyn zmian, które się dokonują, są specyficzne preferencje odbiorców, na które tradycyjna telewizja odpowiedzieć nie może. – Treści tworzone w telewizji tradycyjnej kierowane są do setek tysięcy, a nawet milionów widzów. Taki program jest uśredniany, tworzony tak, żeby mógł spodobać się różnym ludziom, w różnym wieku. Mając jednak coraz większy wybór, coraz więcej kanałów tematycznych lub dostęp do konkretnych programów w dowolnym czasie, oczekujemy personalizacji treści, chcemy, żeby jak najbardziej odpowiadały naszym wymaganiom. Chcemy oglądać to na co mamy ochotę, w czasie, który nam najbardziej odpowiada. Wtedy oczekujemy profesjonalizmu, dlatego takie też będą coraz częściej programy – mówi profesor.
Media się zmieniają
Jednym z najlepszych wskaźników kondycji telewizji jest rynek reklamy. Jak mówi nam Jakub Mazur z Domu Mediowego Media Adviser, ten się wyraźnie kurczy. – Jeśli chodzi o rynek reklamy telewizyjnej, ten, z drobnymi zawirowaniami, się kurczy. W dużej mierze na korzyść reklamy internetowej – tłumaczy.
Sam jednak twierdzi, że rozróżnienia nie można dokonać w prosty i jednoznaczny sposób, bo media te na siebie nachodzą i się przenikają. – Branża reklamowa rynek rozpatruje jako kanały, którymi do odbiorców docierają treści. Dzisiaj jest to 40 calowy telewizor z pokoju, ale też smartfon w kieszeni czy komputer osobisty. Telewizja jako zjawisko przekazywania obrazu i dźwięku po prostu się rozwija. Jest coraz bardziej dostępna i coraz powszechniejsza – mówi przedstawiciel Media Adviser.
– To jednak powoduje, że zmienia się system nadawczy. Dwadzieścia lat temu dominowały bloki tematyczne – sport, rozrywka, informacje. Taka telewizja, tworzona za pomocą wielkiej machiny produkcyjnej, wykwalifikowanych kadr obsługujących jej tworzenie, przechodzi jednak do lamusa. Dzisiaj każdy ma w kieszeni kamerę i każdy może tworzyć dowolne treści, szybko wrzucając je do sieci. W naszej ocenie ciężko jest rozgraniczyć, co jest telewizją tradycyjną, a co nowoczesną, interaktywną – mówi Mazur.
W defensywie
Jak mówi nam rozmówca, w tradycyjnym ujęciu telewizja zajmująca się tworzeniem programów i komercjalizowaniem ich za pomocą reklam ustępuje pola nowoczesnym formom. – Rzeczywiście taka telewizja zostaje spłaszczona, tradycyjne stacje podążają w stronę internetu i tam chcą komercjalizować treści – wyjaśnia.
– Na pewno kanały będą się dywersyfikowały – coraz lepsza jakość, coraz większy wybór. Telewizor stanie się z kolei po prostu jednym z portali, za pomocą którego będziemy odbierać treści. Z drugiej strony tradycyjna konsumpcja telewizji, pomimo że czas spędzany na niej się przedłuża, będzie w defensywie – konkluduje Mazur.
Przyszłość interaktywnej telewizji według Samsunga