Zamierzam zawiadomić prokuraturę o opinii PKW i naruszeniu prawa przez prezesa PiS – potwierdził w rozmowie z Onetem Krzysztof Brejza. Chodzi o negocjacje dotyczące budowy słynnych bliźniaczych wież, które miały toczyć się w siedzibie partii Jarosława Kaczyńskiego. Stanowisko PKW jest jednoznaczne – w tej sprawie mogło dojść do naruszenia prawa.
Wszystko zaczęło się od artykułu "Gazety Wyborczej". W styczniu dziennik informował o rozmowach prowadzonych w siedzibie PiS, które miały dotyczyć budowy w Warszawie przy ulicy Srebrnej dwóch bliźniaczych wież.
Na początku kwietnia Krzysztof Brejza postanowił zainterweniować w tej sprawie. "Czy w lokalu lub nieruchomości posiadanej przez partię polityczną, służącej do prowadzenia wskazanych przez nią celów statutowych, mogą być prowadzone negocjacje, rozmowy lub inne działania związane z prowadzeniem działalności gospodarczej przez spółki prawa handlowego, które nie zarządzają majątkiem Skarbu Państwa?" – dopytywał poseł w swoim piśmie do PKW.
Tydzień później Brejza dostał odpowiedź, z której wynika, że w przypadku negocjacji prowadzonych w siedzibie partii Kaczyńskiego mamy do czynienia z co najmniej naruszeniem prawa.
"Partia polityczna może użyczać posiadane przez siebie nieruchomości i lokale jedynie na biura poselskie, senatorskie oraz biura radnych gminy, powiatu lub województwa" - czytamy w odpowiedzi, pod którą podpisał się wiceprzewodniczący PKW Sylwester Marciniak.
Dalej czytamy, że "zezwolenie przez partię polityczną podmiotowi innemu niż wskazane w cytowanym przepisie na bezpłatne używanie oddanej mu w tym celu nieruchomości lub lokalu (np. bezpłatne udostępnienie nieruchomości lub lokalu na siedzibę podmiotu lub na prowadzenie w nim jego działalności) stanowiłoby naruszenie tego ograniczenia".
Swoje pismo do PKW i otrzymaną odpowiedź Brejza w całości opublikował na Twitterze.
– Zamierzam zawiadomić organy ścigania o tej niezgodnej z prawem działalności prezesa PiS oraz o naruszeniu prawa przez tę partię – potwierdził poseł w rozmowie z Onetem. – Taka rzecz powinna być rozliczona w kategoriach nieodpłatnej korzyści materialnej. Powinna być też ujęta w sprawozdaniu finansowym danej partii politycznej, w tym wypadku PiS-u – dodał.
Polityk nie ma jednak wielkich nadziei na to, że śledczy na poważnie zajmie się sprawą. – Znając dzisiejszą prokuraturę, nie liczę na zbyt wiele – przyznał.