
"Hej. Mam na imię Monika. Mam rozmiar 40, a czasem nawet 42. Jestem na okładce Playboya i jestem z tego dumna. Poza okładką jestem na 10 zdjęciach wewnątrz, z czego 8 uważam za naprawdę piękne" – napisała na Instagramie artystka, która na koncie ma cztery świetnie przyjęte płyty, na co dzień mieszka w Los Angeles, a którą szersza publiczność może znać z programu "Twoja twarz brzmi znajomo"
Sesja Borzym w "Playboyu" nosi nazwę "Bez kompleksów". Faktycznie to odwaga wystąpić w nagiej sesji, zwłaszcza, jeśli wygląda się inaczej od większości okładkowych bohaterek (patrz pierwsze zdjęcie). Piosenkarka pokazała odwagę olbrzymią, a przy okazji dała wszystkim lekcję akceptacji.
Co więc nas tak naprawdę gorszy? Fakt, że Przetakiewicz – albo Kardashian czy Gessler – mają czelność siebie lubić i czuć się w swoich ciałach komfortowo. To nas boli i uwiera. Wciąż dziwi nas, że ktoś może z własnej woli pokazać swoje nagie ciało – to idealne jeszcze pół biedy, ale to niedoskonałe? Mimo ruchu body positive (ciałopozytywności), wciąż nas to dziwi i oburza.
Zawsze znajdzie się bowiem jakiś hejter. Znalazł się on również u Borzym. "Jeden z gorszych numerów. Ta laska jest najzwyczajniej w świecie gruba. I tu nawet photoshop nie pomógł" – napisał internauta (płci męskiej) na Instagramie "Playboya".