Szef PSL Waldemar Pawlak podczas wojewódzkiego zjazdu partii w Katowicach stwierdził, że tzw. afera taśmowanie jest aferą "ludowców". – Jak ktoś ma poczucie winy, to niech się bije w piersi. Ale ja nie pozwolę, żeby cały PSL w tym upaprać. Bo PSL-u tam nie było. Był może pazerny gość, który nie potrafił się opamiętać – powiedział.
Waldemar Pawlak protestuje przeciwko nazywaniu afery taśmowej "aferą PSL", bo – jak stwierdził – władze partii żadnego z tych "ludków" nie akceptowały. Mowiąc o "ludkach" miał zapewne na myśli szefa kółek rolniczych Władysława Serafina (był obecny na sali podczas wojewódziego zjazdu PSL) oraz Władysława Łukasika, byłego prezesa Agencji Rynku Rolnego. To ich rozmowa o nieprawidłowościach w podległej ARR spółce Elewarr znalazła się na nagraniach upublicznionych przez "Puls Biznesu".
Pawlak w swoim wystąpieniu przed śląskimi działaczami PSL przypomniał, że były minister rolnictwa Marek Sawicki (podał się do dymisji w skutek afery taśmowej), po wyborach parlamentarnych był pytany przez władze partii, czy "nie ma tam takich błędów i takich zaszłości, które odbiją się PSL czkawką". – Bił się w piersi przed całą radą naczelną i mówił, że nie ma, że to są tylko pomówienia – przypomniał szef "ludowców".
Skrytykował także fakt upublicznienia nagrania rozmowy Serafina z Łukasikiem: – Takiej rzeczy się nie robi. Jak ktoś nie ma odwagi przypieprzyć i powiedzieć ostro, odważnie, na gremium statutowym: chłopie, spieprzyłeś robotę, odchodź, to takie podstępne działanie nie powinno mieć miejsca. Niestety, sorry, ale to nie w naszej kulturze – stwierdził.
Katowicki zjazd był czwartym spośród 16 zaplanowanych w kolejnych tygodniach zjazdów wojewódzkich, poprzedzających zjazd krajowy i wybory szefa partii. Do rywalizacji z Pawlakiem o miano lidera PSL stanie między innymi Janusz Piechociński.