
Klienci sklepu internetowego Morele.net już od mniej więcej pół roku żyją ze świadomością, że ktoś wszedł w posiadanie ich danych osobowych. Teraz te wykradzione dane trafiły do sieci, a jest także szansa, że zostały komuś sprzedane. Co gorsza – okazuje się, że w takiej sytuacji poszkodowani właściwie mogą liczyć tylko na łut szczęścia. Że nikt z tych danych nie skorzysta, bo walka o odszkodowanie byłaby bardzo trudna. Takich osób jest dwa i pół miliona. Sam sklep natomiast wciąż nie potwierdza, czy ujawnione dane są prawdziwe.
Bo ataki na użytkowników Morele.net zaczęły się już w listopadzie. Klienci dostawali smsy z informacją, że muszą dopłacić symboliczną złotówkę do swoich transakcji. Atak był wiarygodny, bo każdy, kto kupił coś w Morele.net w tym okresie, odpowiedniego smsa dostawał właściwie po chwili.
Co się działo dalej? Właściwie niewiele, bo sprawa po prostu przygasła. Aż do 17 kwietnia, kiedy okazało się, że wszystkie dane trafiły… na sprzedaż w internecie.
Wydarzenia, o których poinformował serwis zaufanatrzeciastrona.pl, budzą jednak inne problemy. Potencjalna sprzedaż danych klienta może skutkować szeregiem reperkusji. Po pierwsze taka osoba może zacząć otrzymywać np. niechciane smsy reklamowe. To samo ze spamem na skrzynkach pocztowych.
Jeśli jednak jesteś, drogi czytelniku, klientem sklepu Morele.net, albo utraciłeś kontrolę nad swoimi danymi w jakikolwiek inny sposób, to nie mam dla ciebie dobrych informacji. Prawdę mówiąc jesteś skazany na siebie. A właściwie to... na nic. Pomimo gigantycznej skali zjawiska dochodzenie swoich praw w takiej sytuacji jest nada bardzo trudne.
Trudne może być nie tylko dowiedzenie winy, ale i uzyskanie odszkodowania. – Pomiędzy naruszeniem przepisów RODO a powstaniem szkody musi zachodzić związek przyczynowy. Wątpliwości mogą się pojawić w zakresie ustalenia wysokości potencjalnego odszkodowania, jakiego mógłby domagać się podmiot danych. Niestety przepisy rozporządzenia (RODO – red.) nie zawierają w tym względzie żadnych wskazówek, w związku z czym pozostaje nam cierpliwie czekać na rozwój linii orzeczniczej – kontynuuje Lubasz.
Co więc można zrobić? Przede wszystkim... wyciągnąć wnioski na przyszłość. – Człowiek jest bezbronny i niewiele może zrobić. Można przede wszystkim zastrzec ukradzione dane, jeśli są wrażliwe. Czyli jeśli ktoś gdzieś podawał PESEL czy dowód osobisty albo zastrzec karty w bankach. Ale to i tak nie daje stuprocentowej pewności, że ktoś nie wykorzysta tych danych gdzieś za granicą – mówi Cieślik.
W związku z naruszeniem ochrony danych osobowych klientów sklepów internetowych należących do Morele.net Spółka z o.o. Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych niezwłocznie wszczął czynności mające na celu ustalenie, czy działalność tego podmiotu jest prowadzona zgodnie z przepisami o ochronie danych osobowych. Poinformował zresztą o tym w stosownym komunikacie.
Ponieważ działania UODO wciąż są jeszcze prowadzone, na tym etapie przedwczesne jest udzielanie jakichkolwiek szczegółowych informacji w tej sprawie.
Wskazać jednak należy, że osobną kwestią jest próba sprzedaży wykradzionych danych, którą Prezes UODO zna jedynie z doniesień medialnych – jej wyjaśnieniem powinny bowiem zająć się organy ścigania. Zawiadomione w tej sprawie powinny one zostać m.in. przez administratora, czyli spółkę Morele.net.
Należy wskazać, że zgodnie z art. 79 ogólnego rozporządzenia o ochronie danych (RODO) każdy, kto uważa, że jego dane osobowe są przetwarzane niezgodnie z prawem, może (niezależnie od skorzystania z innych środków ochrony) dochodzić swoich praw przed sądem powszechnym. Ponadto każda osoba, która uważa, że w wyniku naruszenia przepisów RODO poniosła szkodę majątkową lub niemajątkową, ma też prawo żądać od administratora lub podmiotu przetwarzającego odszkodowania, do czego uprawnia ją art. 82 RODO.
Warto jednak podkreślić, że prowadzone przez Urząd działania edukacyjno-informacyjne służą m.in. upowszechnianiu w społeczeństwie wiedzy o prawach gwarantowanych przez RODO. Ponadto liczne inicjatywy UODO skierowane do administratorów oraz inspektorów ochrony danych służą upowszechnianiu wśród tych podmiotów wiedzy o tym, jak realizować obowiązki wynikające z RODO z poszanowaniem praw jednostki.
