Bieniuk może stracić wiele, nawet jeśli zostanie uznany za niewinnego. Specjaliści od wizerunku wyjaśniają
Bartosz Świderski
22 kwietnia 2019, 16:10·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 kwietnia 2019, 16:10
Jarosław Bieniuk nie miał do tej pory kłopotów wizerunkowych. Wiele wskazuje też na to, że sprawa oskarżeń o rzekomy gwałt może obrócić się na korzyść byłego piłkarza Lechii Gdańsk. Jednak i tak może stracić wiele na aferze, o której jest w ostatnich dniach tak głośno w mediach. Chodzi o kontrakty reklamowe.
Reklama.
Bieniuk został oskarżony o brutalny gwałt przez mieszkankę Sopotu. Choć nastąpił korzystny dla byłego piłkarza zwrot (na nagraniu z monitoringu ma być widać, jak Bieniuk wychodzi razem z Sylwią S. z hotelu), jednak ta sprawa może się do niego "nieprzyjemnie przykleić". A to choćby przez zarzut "udzielenia narkotyków".
Bieniuk do tej pory był bowiem przedstawiany jako ukochany partner nieżyjącej Anny Przybylskiej. Uchodził za czułego i opiekuńczego partnera, który po śmierci aktorki musiał sobie poradzić z opieką nad trójką dzieci: Oliwią, Szymonem i Jasiem.
Właśnie dzięki takiemu wizerunkowi osoby blisko związanej z kochaną przez miliony Polaków Anią Przybylską miał wysokie zarobki z kontraktów z takimi markami jak Play, New Balance, Avon. I nawet jeśli Bieniuk zostanie uznany za niewinnego, może stracić wiele. Tak przynajmniej uważają eksperci ds. PR. Tylko umowa Bieniuka z marką produkującą odzież i obuwie sportowe ma mu gwarantować miesięcznie kilkanaście tys. zł.
– Moim zdaniem w najbliższym czasie może nastąpić lekkie tąpnięcie i mogą pojawić się delikatne rysy na wizerunku piłkarza – powiedział znany menedżer Filip Mecner w rozmowie z "Faktem". (…) Oczywiście Bieniuk nie jest już kryształowy, tak jak dawniej. Przecież pierwsze zarzuty już usłyszał – uważa Mecner.
– Natomiast najbardziej kluczowe będą dla niego najbliższe tygodnie, to, jak ta sprawa się potoczy. Czy uda się coś Bieniukowi więcej udowodnić? Według mnie branża reklamowa przygląda się bardzo uważnie tej sytuacji – dobitnie spuentował.
– Ze względu na rodzaj zarzutów, sprawa niesie za sobą duży ładunek sensacji, jak i emocji, przez co sprawia, że na pewno zostanie zapamiętana przez długi czas – powiedziała anonimowo Wirtualnym Mediom przedstawicielka jednej z dużych agencji PR.
Możliwe kłopoty wizerunkowe Jarosława Bieniuka dostrzegła też specjalistka Aneta Wrona. – Kontrast między cierpiącym wdowcem, wspaniałym ojcem a seksaferą i skojarzeniami z gwałtem budzi wielkie emocje – zauważyła.