Irenie Santor wciąż trudno jest się pogodzić się ze śmiercią Zbigniewa Korpolewskiego. Piosenkarka wyprowadziła się z Domu Artystów Weteranów w Skolimowie, bo wszystko przypominało jej tam o zmarłym partnerze – podaje "Super Express".
Po śmierci ukochanego w listopadzie 2018 roku Irena Santor pogrążyła się w smutku. Jak donosi tabloid, piosenkarka nie była w stanie długo wytrzymać w domu opieki bez partnera. Zdecydowała przenieść się do stolicy.
– Pani Irena podjęła taką decyzję, ponieważ Dom Aktora Weterana przypominał jej o śmierci Zbigniewa. (...) była w kiepskim stanie – zdradził informator "Super Expressu". – Teraz, kiedy wróciła do Warszawy, jest lepiej. Jednak na spotkanie świąteczne, które organizowaliśmy w Skolimowie, nie chciała przyjechać. Powiedziała, że to dla niej za wcześnie, że nadal cierpi – powiedział rozmówca.