Wpis z informacją o zawieszeniu strajku pojawił się na stronie ZNP dokładnie o godz. 13:46. Dwie godziny później zebrał już ponad tysiąc udostępnień i komentarzy. Jedni chwalą decyzję Sławomira Broniarza, inni ją krytykują. Dominuje jednak gniew i rozczarowanie. Pojawiają się też deklaracje wystąpienia z ZNP.
"Dzisiaj zawieszamy strajk, ale nie protest! Walka trwa i będzie trwała do skutku! Powiem więcej: od dzisiaj wchodzimy w nowy, znacznie ważniejszy etap. Mamy program: 'Szkoła na szóstkę' i dajemy premierowi czas na jego realizację do września!" – takimi słowami zaczyna się komunikat Sławomira Broniarza, prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Z dalszej części obszernego wpisu można dowiedzieć się m.in., że ZNP nie zamierza podpisać tego "co podpisała Solidarność, torpedując negocjacje z rządem", a także, że żąda od premiera Morawieckiego, aby przedstawił konkretne rozwiązania dla ratowania oświaty do początku września. Jednocześnie ZNP zapowiada, że przedstawi swoje systemowe propozycje w czerwcu, podczas "prawdziwego okrągłego stołu".
"To nie jest żaden partyjny konflikt, jakich rozgrywacie dziesiątki. To nie jest konflikt PiS czy PO, Jarosława Kaczyńskiego czy Grzegorza Schetyny. Nie zakopiecie go w partyjnych przepychankach i medialnej rozgrywce. To sprawa milionów Polaków. Nie damy się podzielić" – pisze Broniarz.
Pisane na gorąco komentarze internautów pokazują jednak, że podziały występują już w samej ocenie decyzji o zakończeniu strajku.
"Zdradzeni i oszukani"
Anna nie kryje emocji po decyzji zarządu ZNP o zawieszeniu strajku. "Wszystkiego bym się spodziewała, ale na pewno nie tego. Od razu mówię: moje koleżanki odchodzą z ZNP. I do strajku nie wrócimy! Zaryzykowaliśmy wszystko: dobre relacje z rodzicami, nasze pensje, wszystko! Mamy dość! Nauczycieli zdradziła Solidarność, a dziś zdradziło nas ZNP! Uwierzyłam Wam! Rozczarowanie ogromne! Brak słów!" – pisze nauczycielka.
"Dziękuję bardzo, ja już strajkowała nie będę" – dodaje inna.
Z kolei Magdalena zastanawia się, dlaczego decyzja nie została podjęta w szerszym gronie. "Jeśli było referendum o podjęciu strajku, czemu nie było referendum o rezygnacji? Czujemy się zdradzeni" – komentuje internautka, kończąc wpis serią płaczących emotikonek.
Nauczycielka Agata zwraca się bezpośrednio do szefa ZNP. "Panie Broniarz, proszę nam zapłacić za poniesione straty finansowe, które ponieśliśMY w czasie strajku. Ideą dzieci nie nakarmimy, czujemy się oszukani i zdradzeni" – ostatnie pięć słów wyróżnionych jest wielkimi literami.
"Nie, to nie była decyzja nauczycieli. Czujemy się w tej chwili zdradzeni i oszukani" - pisze Paweł. "Zdradzeni o 13-tej" – gorzko podsumowuje inny nauczyciel.
"Naraziliście tyle osób na straty, nauczycieli i obsługę, gdzie nie mają szans na wypłatę, i zupełnie po nic! Oszukaliście ich i okradliście! 'Po nic' był cyrk z egzaminami, klasyfikacjami, brakiem opieki w przedszkolu. Cały wysiłek tych dni, przede wszystkim emocjonalny, jak krew w piach!" – denerwuje się Anna. "Teraz dopiero zaczną się śmiać i nas lekceważyć. Jestem w szoku" – komentuje Ewelina. "Chora decyzja!" – wtóruje Joanna.
"Żenada! Od września to może Pan sam strajkować. Nie wiem z kim Pan to ustalił, ale na pewno nie z nauczycielami! To nie jest nasza decyzja, to samowolka. Taki z tego wniosek, że możemy liczyć tylko na siebie. O zakończeniu strajku dowiadujemy się z telewizji... nie rozumiem tego postępowania" – pisze Paulina. Jako zdjęcie profilowe nadal ma strajkowy wykrzyknik na pomarańczowym tle.
Pojawiają się też pomysły, by nadal strajkować, ale już nie pod logiem ZNP. "A może mieć w d. pana Broniarza i kontynuować strajk? Przynajmniej nikt nie będzie mówił, że to strajk polityczny. Ale jedno trzeba powiedzieć - ZNP - dno!" – emocjonuje się Kuba.
"Dojrzała i przemyślana decyzja"
"Ci którzy widzą tylko poddanie się nie rozumieją chyba czym jest dojrzała i przemyślana decyzja. A ja taką widzę. Nauczyciele są świadomi tego, że ten strajk teraz już robi tylko krzywdę dzieciom. Nie ósmoklasistom, nie gimnazjalistom, nie maturzystom. A wszystkim tym którym został odebrany swobodny dostęp do edukacji przez gierki rządu. Te 17 dni nie jest stracone! Ludzie widzą, rozmawiają. Zobaczyli przede wszystkie w jak chorym kraju żyjemy" – przekonuje Sandra.
Głos zabiera także Agata, matka dzieci w wieku szkolnym, która solidaryzuje się z nauczycielami. "Z jednej strony jest mi przykro, że to się tak kończy i wstyd mi za taki rząd, który tak traktuje elity. Z drugiej strony kamień z serca, bo jestem mamą maturzysty i ósmoklasisty i cieszę się, że ich egzaminy będą sprawdzać wykwalifikowani, a nie przypadkowi ludzie. Nie poddawajcie się i od 1 września zaczynacie od nowa. Wtedy całym sercem będę z Wami" – pisze Agata.
Elżbieta, nauczycielka historii, apeluje do koleżanek i kolegów o rozwagę. "Typowe myślenie zero-jedynkowe. Przypominam! Przegrana bitwa nie oznacza przegranej wojny! Ludzie ogarnijcie się!" – komentuje.
O słuszności decyzji podjętej przez władze ZNP jest przekonany Marcin. "Trudna ale właściwa decyzja! Strajk został zawieszony ze względu na tegorocznych maturzystów! Gdyby ZNP nie postąpiło inaczej to PiS dalej by zohydzał ludziom nauczycieli, tak że ci straciliby całkowicie szacunek. Uchwalając teraz to pseudoprawo w Sejmie pokazują, do czego mogą się posunąć. Prośba do nauczycieli! Porozmawiajcie z rodzicami tegorocznych maturzystów, co sądzą o zawieszeniu strajku, bo jestem pewny, że będą was wtedy jeszcze bardziej wspierać!" – radzi Marcin.
Co oznacza zawieszenie strajku?
O tym, co w praktyce oznacza zawieszenie strajku nauczycieli, mówiła dziś w wywiadzie dla naTemat Justyna Suchecka, dziennikarka edukacyjna "Gazety Wyborczej". Zwraca ona uwagę na to, że strajk się nie zakończył - może zostać wznowiony.
– Nauczyciele będą mogli wznowić strajk we wrześniu, na początku nowego roku szkolnego. To bardzo niefortunna data dla rządu, bo tuż przed wyborami parlamentarnymi. Strajk nauczycieli nałożyłby się wtedy na problemy związane z likwidacją gimnazjów przez PiS, czyli zatłoczenie szkół z powodu kumulacji roczników. Wielu osobom wydawało się, że najbardziej dolegliwy dla władzy jest strajk w czasie egzaminów, ale znacznie trudniej może być na początku września – powiedziała Suchecka.