Arkadiusz Mularczyk chce, aby most w Nowym Sączu był mostem imienia Lecha i Marii Kaczyńskich. Problem w tym, że prezydent miasta rozpisał już w tej sprawie konkurs. To jednak nie zraziło posła PiS, który znalazł wyjście z kłopotliwej sytuacji. Obszedł regulamin i napisał list do przewodniczącej sądeckiej rady miasta Iwony Mularczyk... czyli do swojej żony.
Propozycje, jak brzmieć mają nowe nazwy różnych obiektów w Nowym Sączu, mógł zgłaszać każdy. Co ważne, trzeba było to jednak zrobić do 30 kwietnia. Tak zakładał regulamin konkursu rozpisanego przez Ludomira Handzela, prezydenta miasta.
Poseł Arkadiusz Mularczyk także miał, a raczej ma pewną wizję, którą chciałby zrealizować. Niestety przegapił istotny termin. Jak się okazuje idea nazwania mostu imieniem Lecha i Marii Kaczyńskich jest dla niego tak istotna, że postanowił poradzić sobie z tą barierą w inny sposób.
Napisał on list do przewodniczącej rady miasta Iwony Mularczyk. Tak się składa, że zbieżność nazwisk nie jest tu przypadkowa, ponieważ kobieta jest jego żoną.
"Jestem o tym przekonany, że nadanie obiektowi nazwy: Most Lecha i Marii Kaczyńskich jest w pełni uzasadnione. Należy pamiętać, że świętej pamięci prof. Lech Kaczyński - Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej był mocno związany z miastem Nowym Sączem. To w tym mieście miał swoje pierwsze biuro poselskie" – czytamy uzasadnienie pomysłu posła w piśmie, który opublikował portal twojsacz.pl.
Mularczyk uargumentował swoją sugestię także tym, że w 2009 roku mieszkańcy Nowego Sącza zdecydowali o uhonorowaniu Lecha Kaczyńskiego tytułem "Honorowy Obywatel Miasta". Dodał także, że Maria Kaczyńska także wiele razy odwiedzała Nowy Sącz.