Policja zatrzymała 51-letnią kobietę podejrzewaną o dokonanie profanacji. Chodzi o plakaty z Matką Boską Częstochowską w tęczowej aureoli, które pojawiły się w Płocku. Szef MSWiA Joachim Brudziński podziękował śledczym za sprawne działanie w tej sprawie. Pojawiły się jednak informacje, że kiedy innej aktywistce grożono śmiercią, policja odmówiła przyjęcia zgłoszenia.
Z informacji przekazanych przez Joachima Brudzińskiego wynika, że do zatrzymania podejrzanej osoby doszło w poniedziałek rano. "Była wytypowana już od kilku dni ale przebywała za granicą. Jeszcze dziś zostaną postawione jej zarzuty z art. 196 KK" – dodał minister.
Rzeczniczka płockiej policji Marta Lewandowska potwierdziła, że mundurowi weszli do mieszkania podejrzewanej 51-latki w Warszawie. Ujawniono kilkadziesiąt obrazków z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej z aureolą z tęczowej flagi.
Brudziński podziękował śledczym za sprawną akcję. "Żadne bajanie o wolności i 'tolerancji' NIKOMU nie daje prawa do obrażania uczuć ludzi wierzących" – zaznaczył szef MSWiA.
Warszawskie Aktywistki Wolnościowe już wcześniej tłumaczyły, dlaczego przeprowadziły w Płocku akcję z Matką Boską Równościową. W liście przekazanym redakcji naTemat pisały, że tęczowa Maryja, którą nakleiły na mury i chodniki w okolicy świątyni św. Dominika, ma być wyrazem sprzeciwu wobec stygmatyzacji ludzi nieheteronormatywnych przez kler. "Liczymy się z tym, że zmobilizowana przez ministra Brudzińskiego policja nas odnajdzie" – wskazywały kobiety.
Minister Brudziński do akcji krytycznie odnosił się już kilka dni temu. "Nie może być zgody w imię pseudotolerancyjnych 'happeningów' na tego typu" – odpowiedział. Swój wpis oznaczył #kulturowebarbarzyństwo.
Kulisy zatrzymania
"Kontakt przez najbliższe dni ze mną tylko via mail. Policja zabiera mi telefon" – napisała w poniedziałek rano na Facebooku zatrzymana przez policję kobieta.
Funkcjonariusze w jej mieszaniu zabezpieczyli m.in. telefon, komputery, pen drivy i płyty. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", przed godz. 16 zakończyło się trwające blisko pięć godzin przesłuchanie aktywistki.
– Przedstawiono mi zarzut obrazy uczuć religijnych. Najpierw policjanci zapowiedzieli, że zostanę osadzona co najmniej na dobę, ale kiedy mój pełnomocnik zadzwonił do prokuratora, ten powiedział, że o niczym nie wiedział i ostatecznie zostałam zwolniona – przekazała.
Kobieta zapytana o to, czy czuje się winna nie odpowiedziała, ponieważ - jak wyjaśniła - nie chce "ułatwiać pracy organom ścigania". – Nigdy nie zgodzę się na zrównanie osób homoseksualnych z przestępcami – przekonywała.
Tymczasem okazuje się, że inna z aktywistek zaangażowana w edukację dzieci i walkę o prawa osób LGBT miała być wyzywana i podobno dostawała groźby śmierci. Policja w tej sprawie rzekomo odmówiła przyjęcia zgłoszenia.
Z kolei zatrzymana kobieta niedawno wróciła z zagranicy, gdzie w ramach akcji Amnesty International opowiadała ludziom, jak wygląda "łamanie praw człowieka w Polsce i pokojowa, bezprzemocowa walka z tym zjawiskiem".
Matka Boska Częstochowska w tęczowej aureoli wywołała lawinę kontrowersji, ale warto przypomnieć, co oznacza sama tęcza, która jest jednym z najstarszych i najważniejszych symboli chrześcijaństwa. W Piśmie Świętym rozciąga się ona jako znak dziejów zbawienia.