
Reklama.
Para rozstała się w lipcu ubiegłego roku, tuż po narodzinach córki. Od tamtej pory między Weroniką Rosati a Robertem Śmigielskim trwa walka o prawa do opieki nad córką. W Stanach Zjednoczonych aktorka zmieniła nazwisko dziecka z Elizabeth Valentina Śmigielska na Elizabeth Valentina Rosati. We wniosku o zmianę personaliów córki aktorka zaznaczyła też, że ojciec dziewczynki jest nieznany.
Oprócz podania informacji, że ojciec jest nieznany, w powodach złożenia wniosku Weronika Rosati napisała, że Śmigielski jest "nieobecny" w życiu córki, ma "skandaliczną przeszłość" oraz noszenie jego nazwiska będzie "uciążliwe" dla dziecka.
– Śmigielski po konsultacjach z prawnikami dowiedział się, że Weronika nie mogła bez jego wiedzy i zgody zmienić nazwiska córce. Dlatego też zamierza iść z tą sprawą do sądu i przywrócić dziewczynce swoje nazwisko – mówił przyjaciel ortopedy w rozmowie z "Super Expressem".
Dodajmy, że przed majówką Śmigielski rozpoczął walkę w sądzie w Warszawie o o ustalenie opieki nad dziewczynką, a także o ustalenie alimentów. Śmigielski zaproponował 4 tys. zł. Weronika Rosati ma domagać się znacznie wyższych alimentów – 22 tys. złotych.
Prawo do opieki
Aktorka twierdzi, że wniosek, który wpłynął do sądu ze strony ojca, jest pełen przekłamań. Zdaje sobie też sprawę, że Śmigielski będzie dalej walczył o przywrócenie poprzedniego nazwiska córce. Rosati przypuszcza, że robi to, by odwrócić uwagę od sprawy przemocy domowej, o której opowiedziała w wywiadzie.
Aktorka twierdzi, że wniosek, który wpłynął do sądu ze strony ojca, jest pełen przekłamań. Zdaje sobie też sprawę, że Śmigielski będzie dalej walczył o przywrócenie poprzedniego nazwiska córce. Rosati przypuszcza, że robi to, by odwrócić uwagę od sprawy przemocy domowej, o której opowiedziała w wywiadzie.
Źródło: "Super Express"