
– Przyszedł do nas w styczniu […], powiedział, że wypala się w pracy w "GW" – o kulisach zatrudnienia Michała Tuska w OLT Express opowiada szef linii, Marcin Plichta. Zdradza, że kiedy zapytał go, jak na jego nową pracę może zareagować ojciec, syn premiera odpowiedział, że "zdanie ojca go nie interesuje".
REKLAMA
Marcin Plichta, szef OLT Express i Amber Gold udzielił wywiadu "Gazecie Polskiej codziennie". W rozmowie z dziennikarzami przekonuje, że Michał Tusk kłamie, kiedy na łamach różnych mediów wypowiada się o swojej pracy dla tanich linii lotniczych.
– Nie mogę powiedzieć, że pracował źle. Ale w chwili obecnej zastanawiam się, po co do nas przyszedł – mówi Plichta. Przekonuje, że zadania Michała Tuska wymagały dopuszczenia go do takich informacji, jak planowana siatka połączeń, przepływy pasażerów czy struktura połączeń.
Mogę tylko przypuszczać, że na bieżąco informował o sytuacji w OLT i czy to będzie zagrożenie dla LOT-u.
Jak mówi właściciel OLT, Michał Tusk 15 czerwca zadał dyrektorowi zarządzającemu linii pytanie o opłacalność wykonywanych przez nią połączeń. Miał też pytać o to, czy OLT poradzi sobie bez Amber Gold.
Marcin Plichta tłumaczy też, jak Michał Tusk znalazł się w Amber Gold. – Przyszedł do nas w styczniu […], powiedział, że wypala się w pracy w "GW", że będą cięcia etatów – mówi – Będąc u nas zaproponował, że może być twarzą OLT Express. Mówił, że nie boi się firmować linii swoją twarzą – dodaje.
Naczelny trójmiejskiej "Wyborczej" pisze do Michała Tuska: Nie tak wyobrażałem sobie koniec Twojej przygody z Gazetą
Plichta zapewnia, że pytał Michała Tuska o to, czy jest świadom sytuacji Amber Gold i czy nie boi się o reakcję ojca. – Stwierdził, że zdanie ojca go nie interesuje i że chce budować swoją markę – relacjonuje i dodaje, że OLT zgodziło się na zatrudnienie syna premiera, żeby o firmie "dobrze pisano".
Naczelny trójmiejskiej "Wyborczej" pisze do Michała Tuska: Nie tak wyobrażałem sobie koniec Twojej przygody z Gazetą
Plichta zapewnia, że pytał Michała Tuska o to, czy jest świadom sytuacji Amber Gold i czy nie boi się o reakcję ojca. – Stwierdził, że zdanie ojca go nie interesuje i że chce budować swoją markę – relacjonuje i dodaje, że OLT zgodziło się na zatrudnienie syna premiera, żeby o firmie "dobrze pisano".
Cały artykuł w "Gazecie Polskiej Codziennie"


