W trendach youtubowych film jest 3. na Islandii, 4. w Irlandii i 3. w Norwegii – mówił o swojej produkcji "Tylko nie mów nikomu" w "Faktach po Faktach" TVN24 Tomasz Sekielski. Dziennikarz skomentował także opinie polityków prawicy i duchownych. Padła również ważna deklaracja na przyszłość.
Tomasz Sekielski był gościem Katarzyny Kolendy-Zaleskiej w "Faktach po Faktach" TVN24. Dziennikarz przyznał, że był pozytywnie zaskoczony reakcjami Polaków, jak również duchownych po obejrzeniu jego dokumentu o pedofilii w polskim Kościele. Przyznał, że film "Tylko nie mów nikomu" zmienił dyskusję na temat molestowania przez księży w Polsce.
– Już nie można nie mówić o tym temacie. Jak czytam komentarze osób związanych z Kościołem, to widać w nich, że już nie da się o tym nie mówić – mówił dziennikarz. Padło też pytanie o to, co teraz powinien zrobić Kościół. Sekielski widzi tu kilka rozwiązań.
– Biskupi sami powinni podać się do dymisji, na przykład biskup wrocławski. Kościół musi pokazać, że nikt nie jest nietykalny. (...) Powinna powstać komisja, niezależna od Kościoła, umocowana ustawowo, która ma wgląd w kościelne archiwa i może przesłuchiwać księży oraz ich ofiary. Trzeba to raz na zawsze rozliczyć i ustalić jaka jest skala tego zjawiska. (...) Potrzebny jest też fundusz odszkodowawczy dla ofiar księży – wyliczał Tomasz Sekielski.
Katarzyna Kolenda-Zaleska zapytała też autora filmu "Tylko nie mów nikomu" o zarzuty, które padają ze strony prawicowych mediów i polityków, że księża pokazani w jego produkcji byli współpracownikami Służby Bezpieczeństwa, ale o tym się nie wspomina.
– Nie o tym jest film. Oni popełnili te przestępstwa (dot. molestowania) nie ze względu na ich współpracę z SB. Owszem, trzej z nich byli zarejestrowani jako tajni współpracownicy. W ich teczkach nie ma dowodu na to, że zostali zwerbowani w związku z szantażem jakimiś materiałami. Oczywiście te teczki nie są kompletne i nie twierdzę, że tak mogło być. (...) Piszę książkę, która ukaże się jesienią i tam będą zamieszczone ich sylwetki. W książce jest na to miejsce – zadeklarował dziennikarz.
Na koniec Tomasz Sekielski odpowiedział też na zarzut posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy w emisji filmu "Tylko nie mów nikomu" widzą działanie polityczne.
– To jest absurd. Nie chcę wchodzić w dyskusję z politykami. Wszystko można upolitycznić. Kampania wyborcza w Polsce kończy się w przyszłym roku. Nie wyobrażam sobie, żeby ze swoim filmem czekać specjalnie do końca kampanii – podsumował.