
Odkąd nastała moda na hulajnogi pojawiły się pytania: jak policja będzie traktowała ich użytkowników, kiedy dojdzie do wypadku? No i stało się – hulajnoga zderzyła się z pieszym. Decyzja? Mandat dla... pieszego. No i mini skandal gotowy. I nie ma się co dziwić, bo tak złego PR-u użytkownicy hulajnóg nie mieli chyba nigdy.
W sumie jego pytanie jest w gruncie rzeczy retoryczne, bo obowiązujące przepisy w Polsce nie znają takiego terminu jak hulajnoga i traktują ich użytkowników jako pieszych, zgodnie z art. 2 pkt. 18 Prawa o ruchu drogowym, bo innego rozwiązania nie ma. Dlatego też hulajnogowiec musi jedynie stosować się do nakazów i zakazów znajdujących się w artykule 11. tej ustawy.
1. Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku - z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.
2. Pieszy idący po poboczu lub jezdni jest obowiązany iść lewą stroną drogi.
3. Piesi idący jezdnią są obowiązani iść jeden za drugim. Na drodze o małym ruchu, w warunkach dobrej widoczności, dwóch pieszych może iść obok siebie.
4. Korzystanie przez pieszego z drogi dla rowerów jest dozwolone tylko w razie braku chodnika lub pobocza albo niemożności korzystania z nich. Pieszy, z wyjątkiem osoby niepełnosprawnej, korzystając z tej drogi, jest obowiązany ustąpić miejsca rowerowi.
4a. Pieszy poruszający się po drodze po zmierzchu poza obszarem zabudowanym jest obowiązany używać elementów odblaskowych w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu, chyba że porusza się po drodze przeznaczonej wyłącznie dla pieszych lub po chodniku.
5. Przepisów ust. 1-4a nie stosuje się w strefie zamieszkania. W strefie tej pieszy korzysta z całej szerokości drogi i ma pierwszeństwo przed pojazdem. Czytaj więcej
– No i co mamy zrobić, skoro prawo tak stanowi? – pyta nasz zaprzyjaźniony policjant. – Mamy związane ręce. A nie wybuduje się w miastach oddzielnej ścieżki dla hulajnóg, albo nie będzie się stawiało na chodnikach ograniczeń prędkości dla nich i mierzyło prędkości, bo to przecież absurd – mówi.
Inna kwestią, która stała się zagwozdką dla służb miejskich i problemem dla pieszych, są porozrzucane po mieście hulajnogi. Po wprowadzeniu systemów udostępniających hulajnogi na wynajem na chodnikach zapanował chaos. Piesi, rowerzyści, a czasami nawet kierowcy muszą zbierać z ziemi i przestawiać porzucone dwuślady, które blokują im drogę.
Jak sama przyznaje, miasto nie jest przeciwnikiem hulajnóg. W końcu to "zielony" środek transportu. Ale nie może być tak, że ich użytkownicy stwarzają zagrożenie na chodnikach swoją jazdą lub zachowaniem po skorzystaniu ze sprzętu – zostawiając go gdzie popadnie. Dlatego przede wszystkim trzeba ich nauczyć z nich korzystać. To zadanie, zdaniem rzeczniczki ZDM, leży po stronie firm wypożyczających hulajnogi.
