
Reklama.
To nie był jeden tweet – to była cała seria. I wszystkie utrzymane w dramatycznym tonie. W jednym z nich Krystyna Pawłowicz ujawniła, kto tak naprawdę zdecyduje o ostatecznym wyniku wyborów europejskich, czyli o zwycięstwie lub porażce Prawa i Sprawiedliwości.
"Wynik wyborów jest w rękach MNIEJSZYCH MIAST i WSI" – diagnozuje pani poseł i wzywa do maksymalnej mobilizacji.
Straszy przy tym, że jeśli PiS przegra, to - według jej oceny - właśnie mieszkańcy mniejszych miast i wsi stracą najwięcej.
Do zwolenników PiS Krystyna Pawłowicz apeluje, aby w dniu wyborów dowieźli swoich sąsiadów do lokali wyborczych. "WIEŚ i mniejsze miasta NAJBARDZIEJ skorzystały na reformach PIS i dobrych zmianach w Polsce" – przekonuje.
Już po zeszłorocznych wyborach samorządowych politycy PiS nieoficjalnie przyznawali, że obawiają się wyniku wyborów europejskich, mieszkańców większych miast pogardliwie nazywając lemingami.
– Jeśli "lemingi" znów zmobilizują się na wybory europejskie w maju, to mogą pozostać w tym ożywieniu do jesieni i wyborów parlamentarnych. A wtedy jest po nas, możemy się pakować – przyznawał anonimowo w rozmowie z "Faktem" polityk z otoczenia premiera Mateusza Morawieckiego.