
Choć pozornie wszystkie formacje lewicowe są ze sobą skłócone i nie stronią od wzajemnych złośliwości, to jak się okazuje, mają wspólny cel. Idea nazywa się " świeckie państwo" i już w czwartek w Warszawie będzie można spotkać się z liderami wszystkich liczących się partii lewicowych. Czy na naszych oczach rodzi się zjednoczona lewica?
REKLAMA
"W czwartek od godz. 10 do 11:30 na warszawskiej 'Patelni' przy Metrze Centrum, przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty wraz z liderami innych partii, m.in. Adrianem Zandbergiem z Partii Razem, przedstawicielami Wiosny oraz Partii Zieloni będzie zbierał podpisy pod projektem 'Świeckie Państwo'" – głosi komunikat prasowy, rozesłany wieczorem przez biuro prasowe SLD po polskich redakcjach.
I te wieści mocno zaskakują. Obok siebie stają bowiem przedstawiciele SLD, Wiosny i Razem, którzy od dawna pozostają w konflikcie. Jeszcze przed wyborami wydawać się mogło, że jakiekolwiek porozumienie między tymi formacjami jest niemożliwe. Zresztą po wyborach też nie brakowało złośliwości, Włodzimierz Czarzasty chętnie naśmiewał się ze słabego wyniku Wiosny.
– Jak słyszę, że Wiosna dostała 11 proc. w Słupsku i jest to wielki sukces, to jak na prezydenta tysiąclecia, króla Karpat, wydaje mi się, że to nie jest jakiś rewelacyjny wynik – śmiał się szef SLD w jednym z wywiadów.
Tymczasem okazuje się, że największe partie lewicowe nagle potrafią się dogadać. Co więcej wspólnie podejmują próbę realizacji jednego z kluczowych postulatów swojego elektoratu, czyli idei świeckiego państwa. Czy z tego może urodzić się szeroka koalicja lewicy?
Jeszcze we wtorek Robert Biedroń zapewniał, że Wiosna pójdzie do wyborów parlamentarnych osobno. Jednak wobec relatywnie słabych sondaży Razem, Wiosny i SLD wizja zjednoczonej lewicy być może nie jest tak nierealna, jak dotąd się wydawało.
