
Czy prezes Amber Gold Marcin Plichta jest krewnym Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii Premiera? Takie pytanie zadają na forach internetowych internauci, doszukując się podobieństwa w wyglądzie dwóch mężczyzn. Internetowa plotka urosła do takich rozmiarów, że Arabski musiał się z niej publicznie wytłumaczyć.
REKLAMA
"Babcia Stefańskiego i dziadek Arabskiego byli rodzeństwem", "Mają wspólnych dziadków" – takie informacje rozpowszechniają internauci, doszukując się bliskich związków Tomasza Arabskiego i Marcina Plichty. To miałoby tłumaczyć bezkarność szefa Amber Gold, który prowadził swoją firmę z kilkoma wyrokami na koncie.
Czytaj koniecznie: Najwięksi aferzyści w Polsce: Bagsik, Grobelny, Osucha. Czy Marcin Plichta, twórca Amber Gold skończy jak oni?
Czytaj koniecznie: Najwięksi aferzyści w Polsce: Bagsik, Grobelny, Osucha. Czy Marcin Plichta, twórca Amber Gold skończy jak oni?
Bloger Brat-olin na Salonie24 zestawił nawet zdjęcia Plichty i Arabskiego z podpisem "A pytam, bo podobni do siebie. A ja mam oko do fenotypów, znaczy genetycznie uwarunkowanych!".
Jeszcze w poniedziałek do doniesień o pokrewieństwie Arabskiego i Plichty nawiązał w swoim felietonie na łamach "Super Expressu" Marcin Król.
Sam Tomasz Arabski zdecydował się publicznie zaprzeczyć internetowej plotce. – Nie jestem, nie byłem i nie będę kuzynem Marcina Plichty. Od kilku dni odbieram telefony od dziennikarzy, którzy zadają mi to samo pytanie – stwierdził w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim".
Źródło: Gazeta.pl
