Prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc zakazał Marszu Równości zaplanowanego na 22 czerwca. Motywuje to względami bezpieczeństwa, bo na trasie marszu zgłoszonych zostało 29 kontrmanifestacji środowisk nacjonalistyczno-katolickich. Zakazania Marszu domagali się także radni PiS – uzasadniali to obawą, że dojdzie do obrazy uczuć religijnych.
O zakazie napisali na Facebooku organizatorzy i organizatorki Marszu. Ich zdaniem prezydent Tadeusz Ferenc zapisuje niechlubną kartę historii SLD w rozdziale LGBTQ. – To pierwszy prezydent - członek Sojusz Lewicy Demokratycznej, który zakazuje marszu równości – podkreślają. Zwrócili uwagę na to, że prezydent Rzeszowa wydał decyzję 4 czerwca, w 30. rocznicę pierwszych wolnych wyborów. Zapowiadają też, że od decyzji Ferenca odwołają się do sądu.
"Jesteśmy w kontakcie z zespołem prawniczym, który pomagał organizatorom i organizatorkom lubelskiego marszu Równości oraz Rzecznikiem Praw Obywatelskich, Adamem Bodnarem. Po Lublinie i Gnieźnie to już jest tylko rutynowa ścieżka sądowa. Przejdziemy ją, zostawiając za sobą SLD i KE z ich nadszarpniętą po raz kolejny wiarygodnością" – piszą osoby organizujące Marsz Równości w Rzeszowie (Ferenc w wyborach samorządowych dostał poparcie Koalicji Obywatelskiej - red.). Pod spodem zamieszczony jest komunikat w wersji anglojęzycznej, a także link do zbiórki na Marsz.
Decyzję Tadeusza Ferenca krytykuje również samo SLD. "Ta niedemokratyczna decyzja Prezydenta Ferenca dziwi szczególnie w dniu 4 czerwca, który powszechnie nazywany jest 'Świętem Wolności'" – oświadczył Wiesław Buż, przewodniczący Podkarpackiej Rady Wojewódzkiej SLD. Buż zaapelował do Ferenca o cofnięcie zakazu i przypomniał, że członkowie partii uczestniczą w paradach w całej Polsce. Zwrócił także uwagę na fakt, że w analogicznych przypadkach w innych miastach sądy stawały po stronie wolności zgromadzeń.
W imieniu organizatorów Marszu sprawę skomentowali dla naTemat Patrycja Pawlak-Kamińska (rzeczniczka Marszu) oraz Jakub Gawron (zgłaszający zgromadzenie).
– Zakaz jest dla nas zaskoczeniem, mimo wcześniejszych sygnałów o braku poparcia ze strony ratusza. W 30-tą rocznicę uzyskania wolności przez Polskę, prezydent z SLD pod dyktando radnych PiS i narodowców zakazuje Marszu Równości, który jest nadzieją na bardziej otwartą i przyjazną Polskę w przyszłości. Przy czym nie wspomina on o zakazie kontrdemonstracji organizowanych przez narodowców, których agresję rok temu musiała spacyfikować policja. Jesteśmy juz przygotowani na ścieżkę odwoławczą. Mamy mocne wsparcie prawne, instytucjonalne. Sprzyja nam także dotychczasowe orzecznictwo z Lublina i Gniezna. Wierzymy, że wolność zwycięży, a poszanowanie praw i wolności obywatelskich to nadal fundament naszego kraju, co potwierdzi każdy sąd w Polsce – powiedzieli organizatorzy.