Po przegranych przez Koalicję Europejską wyborach do Parlamentu Europejskiego Donald Tusk ma podobno nowy polityczny cel. Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że obecny szef Rady Europejskiej zaangażował się w układanie szerokiej listy do Senatu. Nie brakuje na niej zaskakujących nazwisk.
– Były lider Platformy wie, że przy mobilizacji elektoratu wyborców PiS, jesienne wybory do Sejmu Prawo i Sprawiedliwość wygra w cuglach. Tuskowi został więc pomysł z Senatem – mówi informator, na którego powołuje się Wirtualna Polska. To oznacza, że przepadłby pomysł premiera o stworzeniu szerokiego ruchu politycznego i stanięciu na czele opozycji.
Źródło WP dodaje, że jeśli plan Tuska z Senatem powiedzie się, to "jego ludzie" mieliby możliwość blokowania ustaw autorstwa PiS. – Wszystkie pomysły Kaczyńskiego byłyby zatrzymywane. Prezes już słyszał o tym scenariuszu, dlatego mimo wygranych wyborów, publicznie mobilizował swoich wyborców. Dla PiS-u gra toczy się o większość bezwzględną – tłumaczy informator. Nieoficjalnie plan szefa RE ma już poparcie we władzach PO i Nowoczesnej.
Kto dołączy do projektu Tuska? Donald Tusk niedawno wspominał o deklaracji samorządowców, którzy mają pomóc opozycji w jesiennych wyborach. Nieoficjalnie wiadomo, że na listach mieliby się znaleźć dwaj bardzo doświadczeni samorządowcy, którzy dotąd raczej trzymali się z dala od krajowej polityki: prezydent Rzeszowa 79-letni Tadeusz Ferenc, najstarszy prezydent miasta w Polsce, oraz prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz, najdłużej sprawujący władzę prezydent w kraju.
W projekcie Tuska ma być także miejsce dla prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, ale ten podobno jeszcze się waha. W kuluarowych rozmowach przewija się nazwisko Michała Kamińskiego, obecnego posła klubu PSL –UED. Chęć startu wyrazili też Roman Giertych i Hanna Gronkiewicz-Waltz. Była prezydent Warszawy zauważyła jednak, że do blokowania pomysłów PiS oprócz Senatu potrzebny jest jeszcze jeden ośrodek władzy – prezydent.