
Reklama.
"Jednak to wyjątkowo jest czyn ohydny / Jeśli mężczyzna z mężczyzną współżył / Jeśli kobieta obok kobiety się budzi co ranek / Nie chcemy w Polsce tu tego wcale / Dewiacji, sodomii, co tu sieje zamęt" – nawija Karat NM w pierwszych linijkach swojego utworu "Grzechy sodomskie". A dalej jest tylko "lepiej".
Pierwsza zwrotka "Grzechów" jest skrajnie homofobiczna. Co linijkę słyszymy o tym, jakie LGBT jest straszne, natomiast osoby o odmiennej orientacji niż heteroseksualna powinny się leczyć. Karat NM opiera swoją narrację na wypaczonej interpretacji Starego Testamentu.
"Grzechy sodomskie"
Grzechy wołające o do nieba pomstę / To grzechy sodomskie, Boże chroń od tego Polskę / Grzechy wołające o do nieba pomstę / To zabójstwo ostre, w to wlicza się aborcję – nawija Karat.
W klipie do utworu pojawia się Zofia Klepacka, która czyta w kościelnej ławie biblijną historię Sodomy i Gomory, spalonych przez Jahwe w gniewie. Windsurferka znana jest ze swoich krytycznych wypowiedzi na temat osób LGBT.
Druga zwrotka numeru Karata NM mogłaby z kolei posłużyć za hymn środowisk pro-life, reprezentowanych przez takie osobistości jak Kaja Godek. Zdaniem rapera kobiety, które dokonały aborcji, prędzej czy później kończą jako samobójczynie. No chyba, że wcześniej się nawrócą – jak bohaterka teledysku.
"Wszystko odbija się też na matce / Myśl w głowie, że zabiła, zostaje na zawsze (...) W myślach głęboko pojawia się lina" – słyszymy.