Wrocław po raz kolejny pokazał solidarność z Gdańskiem i z rodziną tragicznie zmarłego Pawła Adamowicza. W środę w centrum stolicy Dolnego Śląska samorządowcy odsłonili tablicę pamiątkową, poświęconą byłemu prezydentowi Gdańska.
– My, jako miasto Gdańsk, ubiegaliśmy się o miano Europejskiej Stolicy Kultury, wygrał lepszy. Wygrał Wrocław i pięknie to wtedy zrobiliście. Łączy nas wiele. Dziś szalenie potrzebujemy we Wrocławiu, Gdańsku, Warszawie, Nowej Soli, Sosnowcu w Sopocie, w każdej naszej lokalnej społeczności, otwartości na drugiego. Tak mówił mój szef, Paweł Adamowicz. I to wszystko dzisiaj, jutro, pojutrze musimy przekuwać nie tylko w tablice, ale w nasze codzienne życie – w domu, w pracy, w szkole. Bądźmy otwarci na drugiego człowieka – zaapelowała.
– W 2016 r. spotkaliśmy się we Wrocławiu, aby zadeklarować coś, co wydaje się dla nas tu zebranych absolutnie oczywiste. Wtedy rozmawialiśmy o potrzebie budowania miast otwartych i tolerancyjnych i o potrzebie walki z ksenofobią i całym tym złem, które dzieli nas w społecznościach lokalnych. Chcemy poprzez tę tablicę w sposób szczególny zaznaczyć, by był to również swego rodzaju testament, który stale i każdego dnia w naszych miastach będziemy wypełniać – powiedział podczas uroczystości prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.
Przypomnijmy, że władze Wrocławia po raz kolejny wykonują ukłon w stronę zmarłego prezydenta Gdańska.
W marcu nazwali ku jego pamięci jedną z ulic, chociaż zwyczajowo jest tak, że nawet po śmierci wybitnego człowieka odczekuje się pięć lat i dopiero wtedy nazywa jego imieniem place, aleje, ulice lub mosty. Radni powołali się jednak na wyjątki Jana Pawła II czy Lecha i Marii Kaczyńskich i przegłosowali uchwałę o zrobieniu z Adamowicza patrona jednej z arterii miasta.