Gdy wielu publicystów stawia na Platformie Obywatelskiej krzyżyk, inaczej sytuację zdają się widzieć zwykli Polacy. Politycy PO dostają coraz więcej pytań o to, jak ich sympatycy mogą pomóc w kampanii przed jesiennymi wyborami. Niektórzy swoją ulubioną partię zamierzają promować nawet podczas wakacyjnych wyjazdów.
"Ludzie chcą Wam pomóc"
"Platforma, pytanie do Was. Wakacje się zbliżają, ludzie będą wyjeżdżać na urlopy, w tym do różnych miasteczek i wsi. Chcą Wam pomóc. Wielu jest gotowych drukować materiały samemu. Warto skorzystać. Jakie konkretnie info chcielibyście na rozdawanych ulotkach?" – czytamy w sobotnim wpisie jednej z popularnych na opozycji twitterowiczek.
Szybko na taką inicjatywę zareagował szef klubu parlamentarnego PO Sławomir Neumann. "Ulotki będą drukować kandydaci i nasz komitet wyborczy. To jest kwestia przejrzystości finansowania kampanii. Przepisy ordynacji" – tym wyjaśnieniem nieco ostudził on kampanijny zapał sympatyków.
Neumann wyjaśnił jednocześnie, w jaki sposób Polacy popierający Platformę Obywatelską mogą pomóc bez narażania partii na zarzuty o brak transparentnego finansowania kampanii. "Jeśli ktoś chce pomóc to rozdając ulotki, wieszając plakaty czy banery. Zapraszam do kontaktu z naszymi biurami albo kandydatami na tt czy fb" – poradził polityk.
Daleko od zwycięstwa, daleko od upadku...
Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że Platforma Obywatelska traci aż 22 pp. do liderów z Prawa i Sprawiedliwości (notowanych wraz z de facto wchłoniętymi już Porozumieniem oraz Solidarną Polską), ale jest bezapelacyjnie najsilniejszą formacją opozycyjną.
W badaniu rządowego ośrodka oddanie głosu na PO w wyborach parlamentarnych zadeklarowało 22 proc. badanych. Według CBOS, na znalezienie się ponad 5-proc. progiem wyborczym może liczyć jeszcze tylko Wiosna, która notuje poparcie na poziomie 7 proc. Wszystkie inne ugrupowania – zarówno opozycyjne, jak i te flirtujące z obozem władzy – nie legitymują się wynikami, które pozwoliłyby na zdobycie sejmowych mandatów.