"Jak to się stało, że Tusk zaczął przesłuchiwać Horałę?" – zapytał na Twitterze dziennikarz "Super Expressu" Tomasz Walczak. Kolejne pojawienie się Donalda Tuska przed komisją PiS ds. wyłudzeń VAT za rządów PO było widowiskiem obfitującym w polityczne momenty. Poseł Horała doliczył się 27 przytyków Tuska wobec PiS. "27:0" – śmieją się internauci. Oto 5 przykładów na to, jak Donald Tusk wypunktował niekompetencję członków partii rządzącej.
Przewodniczący komisji Marcin Horała próbował postawić tezę, że w raportach Komisji Europejskiej szacujących poziom luki VAT w państwach unijnych, mniejszą przewidywaną lukę niż Polska miała Holandia, a także Lichtenstein.
Wyraźnie zdziwiony Donald Tusk szybko zaprotestował wskazując, że Lichtenstein nie należy do Unii. Zbity z tropu poseł PiS szybko wymienił inny mały kraj, który według niego należy do Unii: Andorę. – Andora również nie jest członkiem Unii Europejskiej – powiedział Horale Tusk.
To nie spodobało się przewodniczącemu komisji PiS. – Ja panu nie przeszkadzałem – stwierdził poseł Horała.
Przypomnijmy: do Unii Europejskiej należy obecnie 28 państw: Austria, Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Litwa, Luksemburg, Łotwa, Malta, Niemcy, Polska, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Szwecja, Węgry, Wielka Brytania (w tym kraju trwa procedura brexitu), Włochy.
2. PiS też ma problem z wyłudzaniem VAT
Przewodniczący Rady Europejskiej zwrócił uwagę na to, że nielegalny proceder dotyczący VAT istnieje również za rządów Prawa i Sprawiedliwości i był problemem także poprzednich ekip. To – wskazywał Tusk – świadczy o tym, że komisja śledcza ds. VAT jest partyjnym narzędziem PiS do szykanowania poprzedników.
– Kłopot komisji i zleceniodawcy polega na tym, że gdybyśmy założyli, że mieliśmy do czynienia z wyjątkowym zjawiskiem wyłudzenia VAT, to musielibyśmy przyjąć ten sposób nazywania tego problemu w odniesieniu także do ostatnich 3 lat – powiedział Donald Tusk.
Przypomnijmy: rząd Jarosława Kaczyńskiego stracił władzę w połowie listopada 2007 roku, a rząd Beaty Szydło powstał w połowie listopada 2015 roku. To znaczy, że komisja została zaprojektowana tak, by pominąć wyłudzenia za rządów partii Jarosława Kaczyńskiego i skupić się tylko i wyłącznie na Platformie Obywatelskiej. – Przepraszam, czy jest cenzura na rozmowę o VAT, wyłudzeniach VAT-u w latach 2015-2019? – zapytał w pewnym momencie Tusk odnosząc się do czasów PiS.
3. Ile trwa przyjęcie ustawy?
W kontekście uszczelnienia VAT poseł Horała wyraził zdziwienie, że za Platformy prace na ustawą trwały kilka, a nawet kilkanaście miesięcy. W odpowiedzi Tusk wskazał, że to nie poprzednie tempo było wolne, tylko to stosowane przez PiS jest wyjątkowo szybkie.
– Wam wystarczyła jedna noc, żeby zniszczyć media publiczne i zgwałcić Konstytucję - powiedział Donald Tusk do posłów PiS.
Wtedy pytanie szefowi Rady Europejskiej zadała posłanka partii rządzącej Małgorzata Janowska. – Dlaczego się pan nie zastanowił, jak zwiększyć egzekucję VAT, zamiast go podnosić? – zapytała. Na odpowiedź nie musiała długo czekać. – A dlaczego go teraz nie obniżycie, kiedy macie takie świetne wyniki? – odciął się Tusk.
4. Politycy i zwolennicy PiS rozpowszechniają kłamstwa o Tusku
Pojawienie się Donalda Tuska przed komisją PiS ds. VAT za PO było wydarzeniem masowo obserwowanym w politycznej części sieci. W czasie rzeczywistym pojawiały się komentarze na Twitterze, niemal od razu internet zalewały także filmiki z fragmentami wypowiedzi szefa Rady Europejskiej.
Nawet zaprzysięgli zwolennicy partii rządzącej dostrzegli, że wydarzenie nie przebiega po myśli PiS. "Donald Tusk na komisji śledczej demonstruje pozę dobrodusznego, sceptycznego nauczyciela, który ma dużo wyrozumiałości dla rozrabiających uczniów. Ta poza niepotrzebnie deprymuje członków komisji. To było łatwo przewidzieć" – ocenił Stanisław Janecki, publicysta sympatyzującego z PiS portalu wPolityce, specjalizującego się w junk newsach.
W ruch poszła machina propagandowa władzy. Osoba prowadząca konto "Polub PiS", obserwowane na Twitterze przez blisko 1800 osób, puściła fałszywkę o Tusku, która została potem powielona przez polityków PiS, w tym posła Łukasza Schreibera .
Co naprawdę powiedział Tusk? – Jeśli pyta mnie pan jako premiera, czy mój rząd był zainteresowany, aby jak najwolniej wprowadzać legislację (...), to musiałbym to uznać za impertynencję – stwierdził były premier Polski. Inaczej mówiąc: w opinii Tuska sugerowanie, że opóźniał stworzenie nowego prawa, to bezczelność.
Co z tą wypowiedzią zrobił wyborca PiS? Wyciął z niej kluczowe słowa tak, by kompletnie zmieniła sens i by wydawało się, że polityk przyznaje się do sabotowania prac parlamentu. Następnie ruszyła lawina retweetów, polubień i udostępnień wśród sympatyków partii. Kłamliwy wpis został powielony przez sekretarza stanu w KPRM, posła Łukasza Schreibera (PiS). Po jakimś czasie polityk partii rządzącej usunął wpis, gdyż miał nie być świadomy, iż powiela nieprawdę.
"Usunąłem poprzedni wpis dot. komisji ds. VAT, gdyż film był, tak jak mi Państwo przekazaliście, fragmentem wypowiedzi. Przepraszam, nie było to zamierzone i celowe działanie z mojej strony" – napisał Schreiber.
Dlaczego podał dalej fałszywkę z anonimowego konta? Światło na to rzuca kolejna część wpisu. "Po prostu patrząc na działania poprzedniego rządu te słowa wydały mi się prawdziwe" – skwitował poseł PiS. Pod naciskiem internautów oburzonych kłamstwem o Tusku do sprawy odniósł się i sprawca samego zamieszania, czyli "Polub PiS". "Sorry, nie widzę w materiale nic zmanipulowanego. Wycinam fragment, który mi pasuje i umieszczam na TT. Nie moim problemem jest kontekst" – napisał anonimowy zwolennik PiS. Następnie dodał, że w opisie nic nie sugerował, a interpretację pozostawia widzom. "Tusk powiedział, ja opisałem słowo w słowo" – skomentował swoje działania.
Tymczasem jego fałszywka nadal hula w sieci.
5. PIS NADAL NIE ZNALAZŁ NIC NA TUSKA
Byłego premiera Polski można lubić lub nie, popierać lub nie, ale to, że mimo usilnych starań PiS nadal nic na niego nie znalazł. Wczoraj podczas posiedzenia komisji PiS powiedział o tym sam Tusk. – Władza, która szczyci się wykryciem gigantycznej afery, nawet mnie nie przesłuchała – zauważył cierpko, gdy pytania zadawała posłanka Janowska. Gdy poseł Horała zaprotestował, Tusk uściślił, że ma na myśli prokuraturę. – Ja mówię o prokuraturze, poważnej instytucji, a nie komisji, slajdach i telewizji – stwierdził Tusk.
W innym momencie przesłuchania zasugerował, że to członkowie PiS zasiadający w komisji zbierają od niego cięgi. Jak dodał, stawia się przed komisją z szacunku dla instytucji państwa polskiego, a nie dlatego, by liczył na to, że jej przewodniczący chce dojść do prawdy.
– Nie traktuję mojej obecności tutaj jako występu na arenie. Gdybym był brutalny, musiałbym powiedzieć, że mam dokładnie odwrotne przekonanie. Obserwując czasami fragmenty pracy tej komisji - dlaczego to czasami przypomina arenę i kto na tej arenie, jaką rolę spełnia. Ja też nie mam żadnych złudzeń. Jestem tutaj nie dlatego, żebym wierzył w pana dobre intencje na rzecz wyświetlenia prawdy, bo pana paniczny strach przed tym, żeby rozmawiać o wyłudzeniach VAT-u także w odniesieniu do czasu obecnego pokazuje wyraźnie, jaka jest intencja – powiedział szef Rady Europejskiej.
To, że PiS jest bezradne w znalezieniu czegoś na Tuska w kontekście VAT, przyznał dziś w programie Konrada Piaseckiego przewodniczący komisji Marcin Horała. Według niego "ktoś powinien ponieść odpowiedzialność" ws. luki VAT za czasów PO-PSL. Czy tą osobą miałby być Donald Tusk? I za co? "Odpowiedzialność Tuska na ten moment jest taka, że się tą sprawą nie interesował" – ocenił poseł PiS po niemal roku przewodniczenia komisji. Na to jednak, przynajmniej na razie, nie ma paragrafu.